"Zastawiono mu drogę". Duda nie mógł wrócić do Pałacu?
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani w Pałacu Prezydenckim. - Gdy pan prezydent został poinformowany o tym, co dzieje się w Pałacu, chciał natychmiast wracać. Wyjazd z Belwederu został jednak zastawiony autobusem komunikacji miejskiej - mówiła w telewizji Republika Grażyna Ignaczak-Bandych, szefowa Kancelarii Prezydenta RP.
Komenda Stołeczna Policji potwierdziła we wtorek wieczorem zatrzymanie Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika, którzy przebywali w Pałacu Prezydenckim.
Do zatrzymania miało dojść pod nieobecność Andrzeja Dudy. Skazani prawomocnym wyrokiem politycy PiS przebywali w Pałacu Prezydenckim od rana, na krótko - koło godziny 16 - opuszczając budynek, żeby złożyć krótkie oświadczenie dla mediów. Informacja o zatrzymaniu Wąsika i Kamińskiego pojawiła się tuż przed godziną 19.30.
Grażyna Ignaczak-Bandych była obecna przy zatrzymaniu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. O jego szczegółach opowiedziała na antenie Telewizji Republika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie zostało mi okazane żadne pismo, żaden dokument. Natomiast już po wyprowadzeniu panów ministrów zostało złożone pół godziny później pismo do mnie od komendanta głównego policji, które do mnie jeszcze nie dotarło - powiedziała Ignaczak-Bandych. - My uważamy, że wtargnęli (policja - przyp. red.) bezprawnie - dodała.
Szefowa Kancelarii Prezydenta RP zdradziła też, jak na wieści o zatrzymaniu byłych szefów MSWiA zareagował Andrzej Duda, który przebywał wtedy w Belwederze na spotkaniu ze Swiatłaną Cichanouską.
- Gdy pan prezydent został poinformowany o tym, co dzieje się w Pałacu, chciał natychmiast wracać. Wyjazd z Belwederu został jednak zastawiony autobusem komunikacji miejskiej - powiedziała.