"Zakazana oprawa" z meczu kadry znalazła się na Pałacu Prezydenckim
Na kilka godzin przed meczem piłkarskiej reprezentacji Polski z Maltą na fasadzie Pałacu Prezydenckiego wyświetlono patriotyczną iluminację. Widać na niej orła w koronie na tle biało-czerwonej flagi i napis "do boju Polsko". Identycznie wyglądającej oprawy kibice nie mogli wnieść na piątkowy mecz z Holandią.
Zdjęcie przedstawiające iluminację na Pałacu Prezydenckim późnym popołudniem zamieścił w sieci rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.
Choć iluminacja pojawiła się na kilka godzin przed meczem polskiej kadry z Maltą, to wyraźnie nawiązuje do poprzedniego meczu eliminacji mistrzostw świata, w którym Polska na Stadionie Narodowym zremisowała z Holandią 1:1.
"Niezrozumiała decyzja. Piękna patriotyczna oprawa ma nie zostać wpuszczona na mecz na podstawie decyzji służb mundurowych" - można przeczytać na profilu stowarzyszenia "To My Polacy!" na platformie X.
I to właśnie ta "patriotyczna oprawa" została w poniedziałek wyświetlona na Pałacu Prezydenckim.
Zmieszanie przed meczem z Holandią
Stowarzyszenie "To My Polacy!" już kilka miesięcy temu porozumiało się z PZPN w sprawie prowadzenia dopingu na meczach reprezentacji Polski. Kanał Sportowy poprosił o komentarz do tej sprawy przedstawiciela stowarzyszenia.
- Generalnie, z jakiegoś nieznanego nam powodu, zostaliśmy wręcz zdeptani. Była przygotowana cudowna, patriotyczna oprawa. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, przygotowania trwały od dłuższego czasu, a w dzień meczu dowiedzieliśmy się, że decyzją służb mundurowych nie będzie gniazda i nie będziemy mogli wnieść oprawy. To decyzja dla nas kompletnie niezrozumiała - powiedział Mateusz Pilecki.
W jego opinii przygotowana oprawa nie miała w sobie kontrowersyjnych treści. Miała być odwołaniem do patriotyzmu. W ten sposób chciano wyrazić zjednoczenie środowiska kibicowskiego w Polsce.
Zobacz też: Kierowca bmw stracił głowę. Dostał 44 punków karnych w jeden dzień
To kibice zablokowali wejście na stadion. Policja odsłania kulisy
Jacek Wiśniewski z Wydziału Komunikacji Społecznej podkreślił, że to służby porządkowe zatrudnione przez organizatora nie pozwoliły na wejście kibiców z oprawą.
- Na tym meczu było prawie 60 tys. kibiców, w tym również przedstawiciele środowisk ultrasowskich, którzy próbowali wnieść na stadion tzw. patriotyczną oprawę. Decyzję o zakazie podjął organizator, w trosce o bezpieczeństwo pozostałych kibiców. Pogląd policji w tej sprawie był zbieżny - mówił Wiśniewski.
- W ślad za tą decyzją emocje wśród nich rosły, w efekcie czego zaczęli utrudniać wejście na stadion. Organizator podjął decyzję o otwarciu innych bram, by pozostali kibice mogli we właściwym momencie znaleźć się na obiekcie. Stąd to czasowe opóźnienie - dodał mundurowy. Przypomnijmy, że jeszcze kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem spotkania przed stadionem ustawiały się gigantyczne kolejki, a część kibiców zajęła swoje miejsca dopiero po pierwszym gwizdku sędziego.