- Wspólne listy są możliwe, dlatego że ta obecna sytuacja, to głęboki kryzys państwa, a właściwie kompletna bezsilność państwa, bo okazuje się, że to prawdopodobnie nawet nie tajne służby, takie czy inne, ale jakiś kelner, jakiś frajer może nagrywać pół rządu - zaznacza Gowin. - Jeżeli dwie sfrustrowane osoby są w stanie nagrywać pół rządu, to znaczy, że cały rząd jest podsłuchiwany przez obce wywiady - dodaje poseł.
Komentując wystąpienie Donalda Tuska na temat ujawnionych nagrań, były minister twierdzi, że "premier poszedł wczoraj na bezczelnego". - Jest tajemnicą poliszynela dla wszystkich posłów Platformy, że takie rozmowy, jak ta ministra Nowaka z ministrem Parafinowiczem się odbywają - wyjaśnia.