Gen. Koziej w programie "Po przecinku" stwierdził, że gdyby Rosja rzeczywiście chciała zaatakować, to NATO miałoby czas na wzmocnienie obrony.
- Atak na NATO byłby aktem samobójczym. Nie można tego wykluczyć, bo Rosja często zachowuje się w sposób nierozważny. Gdybyśmy chcieli założyć sytuację taką, że Rosja przygotowuje agresję na terytorium NATO, to byłby czas na zareagowanie, na przysłanie kolejnych sił, na wschodnią flankę NATO - uważa gen. Koziej.
Dodał też, że siły zbrojne Rosji nie byłyby i nie są gotowe do tak zmasowanego ataku. - Gdyby to była agresja na niewielką skalę, to te siły szybkiego reagowania, które są, by wystarczyły. Gdyby myśleć o agresji na wielką skalę na terytorium NATO, to nawet te siły, które Rosja zgrupowała zupełnie na południu, na wschodzie przy Ukrainie, to jest za mało - mówił.