Ewa Kopacz: zawsze będzie grupa polityków, których nie zadowoli sukces Polski
Zawsze będzie grupa polityków, których nie zadowoli sukces Polski; takiej postawie mówię "weto" - tak do zarzutów opozycji, że szczyt UE zakończył się klęską, za którą należy się Trybunał Stanu, odniosła się w Brukseli premier Ewa Kopacz.
Unijni przywódcy uzgodnili w nocy z czwartku na piątek ramy polityki klimatycznej do 2030 r. Kopacz poinformowała, że nie będzie w związku z tym dodatkowych obciążeń dla Polski, ponieważ udało się m.in. wynegocjować utrzymanie systemu darmowych pozwoleń na emisję CO2 dla sektora elektroenergetycznego na poziomie 40 proc. do 2030 roku. Wcześniej planowano, że system darmowych pozwoleń na emisję wygaśnie w 2019 r.
Rezultat szczytu skrytykowała w piątek opozycja. Politycy PiS oceniali, że Kopacz poniosła całkowitą klęskę, ponieważ decyzje podjęte w Brukseli uderzają w polską gospodarkę i spowodują wzrost cen energii. Ich zdaniem premier powinna była zawetować ustalenia ws. redukcji CO2. Były wiceminister gospodarki Piotr Naimski (PiS) dowodził, że "polskim interesem jest wyłączenie Polski (tzw. opt-out) z polityki klimatycznej UE".
Podobne zastrzeżenia do ustaleń szczytu formułował w piątek lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, dołączając jeszcze postulat postawienia Kopacz przed Trybunałem Stanu.
- Mówię to z żalem - wiem, że będzie zawsze taka grupa polityków, których nie zadowoli żaden sukces Polski i będą w tym upatrywać powód do zmartwienia i do szukania powodów do tego, żeby móc wyrazić kilka złych rzeczy o swoich kolegach z parlamentu czy z rządu - powiedziała Kopacz po zakończeniu szczytu UE.
- Jedno, co wiem, to jest dla mnie zupełnie obcy świat - tych ludzi, którzy nie potrafią się cieszyć sukcesami Polski. Ja się od tego świata zupełnie odcinam i mówię dla takiego świata "nie". Weto, na które nalegał polityk, ten który pozwolił sobie na taki komentarz? To ja powiem tak: to weto ja dzisiaj zastosuję w stosunku do takiej postawy - dodała szefowa rządu.