Działacz islamski nie wszczynał waśni religijnych
Sąd w Dżakarcie uwolnił w
czwartek od zarzutu wszczynania waśni religijnych znanego
działacza islamskiego Dżafara Umara Thaliba - weterana wojny
afgańskiej, w której walczył u boku mudżahedinów. Thalib do końca zeszłego roku kierował islamską organizacją
Laskar Dżihad, powiązaną z al-Qaedą Osamy bin Ladena. Osobiście
rozwiązał ją po październikowych zamachach terrorystycznych na
wyspie Bali, w których zginęło niemal dwustu cudzoziemców.
Sąd w Dżakarcie uznał w czwartek, że Thalib nie jest winny takich zarzucanych mu czynów, jak wszczynanie waśni islamsko-chrześcijańskich na archipelagu Moluków, gdzie zginęło niemal 3 tys. osób, szkalowania rządu i samej prezydent Indonezji Megawati Sukarnoputri. W akcie oskarżenia zarzucano mu też, że w przemówieniu wygłoszonym w Ambonie na Molukach w kwietniu ubiegłego roku apelował o uderzenie na miejscowych chrześcijan i w dwa dni po jego wystąpieniu bojówki Laskar Dżihad zaatakowały chrześcijańską wieś, zabijając 13 mieszkańców.
Zwolnienie Thaliba zostało entuzjastycznie przyjęte przez setki jego zwolenników, zgromadzonych pod budynkiem sądu w Dżakarcie. Paradoksalnie ten sam sąd dwa dni wcześniej uznał za winnych "podsycania niepokojów religijnych" dwóch działaczy chrześcijańskich z Moluków i wymierzył im kary po trzy lata więzienia.
Zdaniem większości obserwatorów zwolnienie Thaliba i skazanie działaczy chrześcijańskich dowodzi, iż rząd Indonezji - uważanej za największy islamski kraj świata - nadal obawia się rozprawy z islamskimi radykałami. Laskar Dżihad w 2000 r. zebrała w obozach w centrum Jawy tysiące młodych ludzi, gotowych pójść na świętą wojnę na Moluki. Bojówki te następnie przeprowadziły serię krwawych najazdów na chrześcijańskie wsie na tym archipelagu.
Zginęło ok. 5 tys. ludzi a kilkadziesiąt tysięcy uciekło z wysp. Muzułmanie i chrześcijanie na Molukach w lutym zeszłego roku podpisali "pakt pokojowy" - na wyspach nadal jednak sporadycznie dochodzi do niepokojów. (jask)