Jak informuje dziś serwis HotMoney.pl, w pojazdach warszawskiej komunikacji miejskiej znów pojawiły się plakaty z ostrzeżeniem ZTM przed używaniem nielegalnie doładowanych biletów imiennych. Już dawno okazało się, że hakerzy potrafią bez problemu złamać system Warszawskiej Karty Miejskiej i wprowadzać na nią fałszywe dane dotyczące posiadania biletu.
Przeczytajcie: Hakowanie kart ZTM coraz łatwiejsze!
Tylko w zeszłym roku ZTM nakrył na nim prawie 1000 osób. Jednak problem najwyraźniej nie zniknął, skoro ZTM musi umieszczać takie plakaty. Co nam grozi za posiadanie "lewej" karty miejskiej?
Przede wszystkim grzywna, jednak można spodziewać się także wyższej kary. Osobom korzystającym z nielegalnie zakodowanych biletów mogą np. zostać postawione zarzuty umyślnego lub nieumyślnego paserstwa.
W pierwszym przypadku czyn taki zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Za paserstwo nieumyślne grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do 2 lat.
Co innego posiadacze, a co innego kodujący takie karty. Ci drudzy popełniają przestępstwo z art. 287 par. 1 kodeksu karnego (cyt. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub wyrządzenia innej osobie szkody, bez upoważnienia, wpływa na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie danych informatycznych lub zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis danych informatycznych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5).