Polskie miasto zasypane. Metr śniegu, drogi sparaliżowane

- Pierwszy raz nie mogłam otworzyć drzwi. W niektórych miejscach był nawet metr śniegu - mówi nam Agata Curyła spod Bartoszyc. We wtorek całe miasto było sparaliżowane. Z powodu śnieżycy na dwa dni odwołano zajęcia w szkołach. - Dzisiaj kończymy udrażnianie dróg. W czwartek dzieci będą już chodziły na lekcje - zapewnia wójt gminy.

Bartoszyce po śniegiem. Miasto było sparaliżowane
Bartoszyce po śniegiem. Miasto było sparaliżowane
Źródło zdjęć: © PAP
Mateusz Dolak

14.12.2022 | aktual.: 14.12.2022 19:37

Zdjęcia ze śnieżycy w Bartoszycach obiegły całą Polskę. Intensywne opady nawiedziły region w nocy z poniedziałku na wtorek. - Próbowałam otworzyć drzwi, ale się nie dało. Śniegu było tak dużo, że nie dało się nimi ruszyć. Potem padało cały dzień - opowiada Wirtualnej Polsce pani Agata. - Kiedy odkopałam auto, nie mogłam wyjechać z posesji. Piesi nie mieli jak chodzić, parkingi i chodniki były zasypane. Wszystko pod gigantyczną warstwą śniegu - dodaje mieszkanka gminy Bartoszyce.

- Jak zawiozłam dziecko do szkoły, okazało się, że lekcji nie ma. Szkoła zorganizowała tylko zajęcia dla tych, którzy jakoś dotarli. Ogólnie to przez cały dzień było bardzo ciężko gdziekolwiek się przemieścić. Ostatecznie jakoś daliśmy radę, ale tak wielu zakopanych i ślizgających się aut dawno nie widziałam - podsumowuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zasypane drogi, spadł metr śniegu

- Największy problem był z odśnieżaniem. Z powodu intensywnych opadów nie nadążaliśmy z usuwaniem śniegu. Prognozy zapowiadały 20-30 centymetrów, a finalnie spadło od 70 do 100. W całej gminie mamy 450 dróg. Musieliśmy odwołać zajęcia w szkołach, ze względów bezpieczeństwa. Autobusy nie mogły dojechać - tłumaczy wójt gminy Andrzej Dycha.

Jak twierdzi, część mieszkańców cieszyła się z nadejścia zimy. - Gdyby nie paraliż całego miasta, to wszyscy byliby zadowoleni. Niestety, wiele osób miało problem z dojazdem do pracy. Na szczęście nie mieliśmy sygnałów o innych utrudnieniach czy problemach. Pogotowie, policja i strażacy przekazali nam, że poza warunkami na drogach nie było innych incydentów - twierdzi.

Takiej sytuacji nie było od ponad dziewięciu lat

Zapytaliśmy, jak w środę, dzień po śnieżnym armagedonie, wyglądała sytuacja w mieście i okolicy. - Dziś piękne słoneczko. Prawie wszystkie drogi były odśnieżone i posypane - zapewnia wójt.

- Ostatni raz taką zimę mieliśmy tutaj dziewięć lat temu. Pamiętam, że wtedy przez ponad dwa dni mocno padało i wiało - wspomina.

W mieście na szczęście nie było przerw w dostawie prądu. - Z interwencji mieliśmy tylko jedną. Musieliśmy podciąć gałęzie brzóz, bo zapadłyby się od śniegu. Dziś już cisza i spokój - podsumowuje st. ogn. Marcin Dowgiałło ze straży pożarnej w Bartoszycach.

Opady śniegu w Bartoszycach
Opady śniegu w Bartoszycach© czytelniczka | czytelniczka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (257)