PolitykaBrytyjczycy częściej mówią „polski imigrant” niż „imigrant”

Brytyjczycy częściej mówią „polski imigrant” niż „imigrant”

Beata Szydło podkreśla, że nie można nie wiązać imigracji i terroryzmu. Okazuje się jednak, że w Wielkiej Brytanii częściej pada sformułowanie „polski imigrant” niż pojedyncze słowo „imigrant”.

Brytyjczycy częściej mówią „polski imigrant” niż „imigrant”
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Anna Kozińska

24.03.2017 | aktual.: 28.03.2022 13:07

Zwrócił na to uwagę Denis MacShane, były brytyjski minister ds. europejskich. - W Wielkiej Brytanii słowo "imigrant", gdy jest używane przez populistycznych demagogów w polityce lub prasie, najczęściej występuje poprzedzone przymiotnikiem "polski" - napisał w „Rzeczpospolitej”.

MacShane uważa, że słowa Szydło skierowane do premier Theresy May po ataku z Londynie to nie "wyraz solidarności, smutku i wsparcia". - Przesłanie z Polski jest takie, że odpowiedzialnością za te straszne wydarzenia obarczyć należy politykę imigracyjną Unii Europejskiej - zaznaczył. Jego zdaniem polska premier nie ma racji. - Pani Szydło myli się pod każdym względem. Terrorysta, który dokonał ataku, urodził się w Wielkiej Brytanii, został wychowany w Wielkiej Brytanii i jest Brytyjczykiem w takim samym stopniu jak premier May czy David Beckham. Nie jest imigrantem - zwrócił uwagę MacShane.

Co więcej, jak zaznaczył były brytyjski minister ds. europejskich, większość analityków uważa, że duży wpływ na wynik referendum, które doprowadziło do Brexitu, miało masowe przybycie do Wielkiej Brytanii Polaków po przystąpieniu tego kraju do Unii Europejskiej.

- Kiedy więc pani Szydło potępia unijną politykę imigracyjną, wielu (o ile nie większość) Brytyjczyków zapewne sądzi, że premier z Warszawy mówi o prawach miliona Polaków do przyjazdu do Wielkiej Brytanii, podejmowania tu pracy, pełnego dostępu do brytyjskich szkół, brytyjskich usług medycznych oraz świadczeń z brytyjskiego systemu pomocy społecznej. Chodzi wszak o osoby, które nie tylko nie urodziły się w Wielkiej Brytanii, ale i nie płaciły tu składek na ubezpieczenie społeczne, a czasem nawet podatków, ponieważ wiele niskoopłacanych miejsc pracy w Wielkiej Brytanii jest subsydiowanych przez brytyjskiego podatnika (niskopłatne posady często zajmują pracownicy z Polski i innych biednych krajów UE, które wyeksportowały problem wysokiego bezrobocia na Zachód) - tłumaczył MacShane.

Przypomniał, że w środę w Izbie Gmin May zadeklarowała, że Wielka Brytania nie będzie próbowała wyodrębniać brytyjskiej wspólnoty muzułmańskiej. Członkowie Izby również nie łączyli ostatniego ataku terrorystycznego w Londynie z problemem imigracji europejskiej, choć, jak zaznaczył MacShane, są wśród nich zwolennicy Brexitu i przeciwnicy osiedlania się Europejczyków w Wielkiej Brytanii.

- Uwagi pani Szydło próbujące łączyć zbrodnię terrorysty w Westminsterze z polityką imigracyjną UE były skrajne, niewłaściwe i przypuszczalnie miały na celu zaspokojenie wewnętrznego apetytu politycznego. Polska wie dużo o komunistycznym i faszystowskim terrorze. Ale dzisiejsze zagrożenie terrorystyczne wynikające z islamistycznej ideologii finansowanej przez państwa Zatoki Perskiej jest zaprzeczeniem wszystkiego, za czym opowiada się Europa i Polska – podsumował.

Źródło: Rzeczpospolita

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)