PolitykaBrexit będzie zgodny z interesami Polaków. UE przyjęła twarde stanowisko wobec Londynu

Brexit będzie zgodny z interesami Polaków. UE przyjęła twarde stanowisko wobec Londynu

Premier Beata Szydło powiedziała w Brukseli, że Polska skutecznie wpisała swoje postulaty do wytycznych Rady Europejskiej dot. Brexitu. Z punktu widzenia Warszawy najważniejsze są prawa obywateli żyjących na Wyspach i kwestie finansowe.

Brexit będzie zgodny z interesami Polaków. UE przyjęła twarde stanowisko wobec Londynu
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski
Jarosław Kociszewski

29.04.2017 18:40

Przywódcy 27 państw członkowskich Unii Europejskiej jednogłośnie przyjęli dokument, który stanowić będzie podstawę dla negocjacji nad wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Premier Szydło podkreśliła wagę jedności, która pozwoliła sprawnie przyjąć dokument. Jej zdaniem, dzięki solidarności Wspólnota pozostanie silna także po Brexicie.

W podobnym tonie o decyzji Rady Europejskiej na Twitterze poinformował jej przewodniczący Donald Tusk. Jego zdaniem państwa członkowskie dały UE silny i uczciwy mandat do prowadzenia negocjacji. Przejrzystość rozmów z Londynem ma uniemożliwić państwom członkowskim porozumiewanie się z Wielką Brytanią za plecami Brukseli.

Podczas konferencji prasowej w Brukseli premier Szydło podkreśliła, że sprawą priorytetową dla jej rządu są prawa obywatelskie. Rada Europejska oczekuje od Londynu „skutecznych, możliwych do realizacji, niedyskryminujących i szerokich” gwarancji dla ok. 3 mln obywateli UE, w tym Polaków, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii. Takie sformułowanie ma, na przykład, uniemożliwić Brytyjczykom pozbawienie imigrantów prawa do emerytury za dwadzieścia czy trzydzieści lat.

Wspólny interes łączy kraje bogate i biedne

Finansowe aspekty Brexitu zjednoczyły bogatsze i biedniejsze kraje wspólnoty. Wszyscy boją się dziury budżetowej, która powstanie, jeżeli Londyn przestanie płacić składkę w wysokości 9,5 mld euro rocznie. Łączny koszt Brexitu szacowany jest na ok. 60 mld rocznie.

Kraje takie jak Niemcy czy Dania obawiają się, że będą musiały zapłacić więcej, aby pokryć tę dziurę. Z kolei Polska boi się cięć i ograniczenia dostępnych funduszy. Z tego powodu Rada Europejska przyjęła twarde stanowisko wobec Londynu, od którego oczekuje wywiązania się z wcześniejszych zobowiązań i płacenia składek do końca bieżącej perspektywy finansowej, czyli do 2020 r. Oznacza to, że Wielka Brytania może dokładać się do budżetu Wspólnoty, do której nie będzie już należeć.

Wszystkie kraje członkowskie starały się wprowadzić do dokumentu ważne dla nich zapisy. Dla Francji istotne jest, aby w przyszłości Wielka Brytania podporządkowała się obowiązującym w UE regulacjom rynków finansowych. Z kolei Dublin chce, żeby Irlandia Północna automatycznie weszła do Wspólnoty, jeżeli w przyszłości nastąpi zjednoczenie Irlandii.
To było pierwsze posiedzenie Rady Europejskiej bez udziału premiera Wielkiej Brytanii. Wcześniej Theresay May miała nadzieję skłonić Brukselę do równoczesnego prowadzenia rozmów o warunkach Brexitu i przyszłej współpracy ze Wspólnotą. Europejscy politycy, w tym Donald Tusk dobitnie wyjaśnili, że UE najpierw będzie chciała rozliczyć się z Wielką Brytanią, zamknąć kwestie członkostwa i dopiero później rozmawiać o przyszłości.

Negocjacje Brexitowe w praktyce rozpoczną się dopiero po brytyjskich wyborach parlamentarnych zapowiedzianych na 8 maja. Premier May ogłosiła przedterminowe wybory z nadzieją na uzyskanie silnego mandatu, który pozwoli jej rozmawiać z Brukselą. Według najnowszych sondaży rządząca Partia Konserwatywna cieszy się obecnie poparciem prawie połowy Brytyjczyków i ma kilkunastoprocentową przewagę nad Partią Pracy.

Źródło: WP, PAP, TVP Info

Zobacz także
Komentarze (8)