Bezdomni w autobusach i tramwajach - poznańskie MPK ma na nich nowy sposób
Coraz więcej pasażerów komunikacji miejskiej skarży się na osoby bezdomne, których zapach czyni podróż bardzo uciążliwą. Od tego tygodnia mają się nimi zajmować specjalne patrole straży miejskiej.
08.12.2014 15:33
Ten problem wraca co roku. Gdy tylko zrobi się chłodniej, w autobusach i tramwajach pojawia się coraz więcej osób bezdomnych, dla których podróż komunikacją miejską to sposób na ogrzanie się. Niestety, ze względu na zapach - ich obecność staje się sporą niedogodnością dla pozostałych pasażerów. W tym roku MPK otrzymało wyjątkowo dużo skarg. "Płacę za bilet i mam prawo jechać w odpowiednich warunkach", "W tramwajach śmierdzi, a siedzenia po bezdomnych są tak brudne, że lepiej nie siadać" - tłumaczą poznańscy podróżni.
Bezdomni to także zmora dla samego MPK. - Nieraz jesteśmy zmuszeni wycofywać nasze pojazdy z obsługi, bo tramwaj lub autobus mylony jest przez bezdomnych z publicznym szaletem - mówi Ryszard Tomczak, kierownik Nadzoru Ruchu MPK. - W miejsce wycofanego pojazdu, musimy uruchomić rezerwy. Wtedy powstają opóźnienia na liniach i dodatkowe koszty - tłumaczy.
- Takiego fetoru trudno się pozbyć nawet po gruntownym sprzątaniu - wtórują mu pracownicy, którzy zajmują się czyszczeniem pojazdów.
Regulamin przewozów obowiązujący w MPK pozwala co prawda motorniczemu oraz kierowcy wyprosić z pojazdu każdą osobę, która zagraża porządkowi, ale niewiele to daje. Nawet jeśli osoba bezdomna wysiądzie z danego tramwaju, to za chwilę wsiądzie do kolejnego. Zdarza się też, że bezdomni upierają się by zostać w pojeździe, a wtedy trzeba wezwać policję lub straż miejską, co skutkuje wstrzymaniem ruchu.
Rozwiązaniem problemu mają być patrole straży miejskiej oraz Nadzoru Ruchu MPK, które od tego tygodnia będą podróżować tramwajami i autobusami. Ich zadaniem będzie wskazywanie bezdomnym wolnych miejsc w noclegowniach i ośrodkach pomocy społecznej wskazanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.