Ben Carson wycofuje się z wyścigu prezydenckiego Partii Republikańskiej
• Ben Carson dał do zrozumienia, że wycofuje się z wyścigu prezydenckiego kandydatów Partii Republikańskiej (GOP)
• Nie widzę dalszej politycznej drogi przed sobą - powiedział Carson
- Nie widzę dalszej politycznej drogi przed sobą - powiedział Carson w oświadczeniu umieszczonym na stronie internetowej swej kampanii, informując o wycofaniu udziału w najbliższej debacie prezydenckiej kandydatów Partii Republikańskiej, zaplanowanej na czwartek w telewizji Fox News.
Zapewnił jednocześnie, że nadal będzie głęboko zaangażowany w sprawy Ameryki, a o szczegółach dotyczących swej przyszłości ma poinformować w przemówieniu w piątek.
Podczas prawyborów zwanych Superwtorkiem, które odbywały się jednocześnie w 11 stanach, Carson osiągnął najgorszy wynik z piątki kandydatów ubiegających się o prezydencką nominację GOP. Jak dotąd zagwarantował sobie tylko 8 delegatów na lipcową konwencję GOP, podczas gdy do wygrania nominacji potrzeba 1 237.
Kandydatura 64-letniego Carsona była jedną z najdziwniejszych w tegorocznym wyścigu. Grzeczny, ale niemający wiele do powiedzenia Afroamerykanin, był dla większości analityków zagadką. Emerytowany neurochirurg o ultrakonserwatywnych poglądach w żadnej z debat prezydenckich niczym specjalnie się nie wyróżnił poza tym, że był uprzejmy, często się uśmiechał i nie podnosił głosu, ale też generalnie nie odpowiadał na pytania. Jest natomiast zagorzałym przeciwnikiem aborcji, nawet gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, a także zwolennikiem nieograniczonego prawa do posiadania broni. Jego najbardziej kontrowersyjna wypowiedź, na długo sprzed kampanii, dotyczyła porównania administracji prezydenta USA Baracka Obamy do nazistowskich Niemiec. Carson powiedział, że gdyby przed wojną Żydzi w Niemczech mieli więcej broni, to udałoby im się powstrzymać Holokaust.
Media poważniej zainteresowały się Carsonem dopiero jesienią, gdy nagle wyszedł na prowadzenie w sondażach republikańskich kandydatów walczących o nominację GOP, wyprzedzając nawet miliardera i magnata rynku nieruchomości Donalda Trumpa.
Ta popularność nie trwała jednak długo i skończyła się, gdy zamachy terrorystyczne w Paryżu ujawniły zupełny brak kompetencji neurochirurga w dziedzinie polityki zagranicznej.
Choć robi wrażenie skromnego, to biografię ma dość niezwykłą. Urodził się w Detroit w 1951 roku w rodzinie afroamerykańskiej. Jego matka skończyła tylko trzy klasy szkoły podstawowej i w wieku 13 lat wyszła za mąż za kaznodzieję Kościoła baptystów. Tymczasem Ben Carson, ubogi czarnoskóry student, ukończył liceum z wyróżnieniem, a następnie psychologię na Uniwersytecie Yale i medycynę na Uniwersytecie Michigan. W wieku 33 lat został szefem wydziału neurochirurgii w Johns Hopkins Hospital. Sławę zdobył, gdy jako pierwszy przeprowadził udaną operację rozdzielenia złączonych głowami bliźniąt syjamskich. W 2001 roku tygodnik "Time" i telewizja CNN ogłosiły go jednym z 20 najlepszych lekarzy w kraju.
Zwolennicy Carsona, zwykle bardzo konserwatywni ewangelicy, najpewniej przeniosą swe głosy na innego bardzo religijnego kandydata -senatora z Teksasu Teda Cruza.