Belgijskie media: policja podejrzewa, że w metrze w Brukseli był drugi zamachowiec
• Zamachu w metrze w Brukseli dokonało dwóch terrorystów - podejrzewa policja
• Podejrzanego mężczyznę zarejestrowały kamery przemysłowe w metrze
• Dotychczas mówiono o 4 zamachowcach
Dotychczas policja mówiła o czterech zamachowcach, którzy przeprowadzili zamachy w stolicy Belgii. Według policji bombę w wagonie metra na stacji Maelbeek zdetonował Khalid El Bakraoui; jego brat Ibrahim był zaś jednym z zamachowców samobójców na lotnisku Zaventem. Wcześniej media podawały, że obaj bracia byli sprawcami zamachu na lotnisku. Wiadomo, że bracia byli znani policji jako przestępcy i ciążyły na nich wyroki.
Według mediów drugim terrorystą samobójcą z Zaventem miał być poszukiwany także w związku z zamachami w Paryżu Najim Laachraoui, zaś trzeci, którego bomba nie wybuchła, zdołał uciec i jest poszukiwany przez policję.
Telewizja RTBF podała w czwartek, że zamachowców mogło być jednak pięciu. Podejrzanego mężczyznę, który miał przy sobie dużą torbę, zarejestrowały kamery przemysłowe w metrze. Według RTBF policja bada ten trop. Nie jest jasne, czy mężczyzna ten zginął w wybuchu czy zdołał uciec.
Zamachy w stolicy Belgii
W wyniku eksplozji w metrze zginęło co najmniej 20 osób. Na lotnisku bomby zabiły - według oficjalnych danych - 11 osób.
Trwa identyfikacja ofiar. Według prokuratury nie potwierdzono jeszcze oficjalnie tożsamości żadnej z ofiar śmiertelnych, choć nazwiska czworga, ujawnione przez rodziny i współpracowników, są już znane. Od środy bliscy osób zaginionych po zamachach zgłaszają się do szpitala wojskowego Neder-Over-Heembeek, gdzie specjalny zespół prowadzi identyfikację zwłok oraz poszukuje ofiar na listach przyjętych do szpitali. Cztery z około 300 osób rannych i hospitalizowanych nie zostały jeszcze zidentyfikowane.
Według Stowarzyszenia SOS Bruksela wśród zaginionych po zamachach jest 61-letnia Janina Panasewicz. O pomoc w jej odnalezieniu zwróciła się rodzina kobiety - Polka prawdopodobnie była w metrze w chwili zamachu.
W środę belgijski prokurator federalny Frederic Van Leuuw poinformował, że podczas przeszukania w brukselskiej dzielnicy Schaerbeek znaleziono w koszu na śmieci na ulicy komputer, na którym Ibrahim El Bakraoui zostawił list pożegnalny. Napisał, że "bardzo się śpieszy, nie wie już co robić i jest poszukiwany wszędzie" oraz "że nie chce skończyć w celi obok Salaha Abdeslama", domniemanego mózgu zamachów w Paryżu, który został pojmany w piątek w Brukseli.
List nie zawierał żadnych odniesień do Państwa Islamskiego.
Przeszukania w Brukseli
Podczas przeszukania w mieszkaniu w dzielnicy Schaerbeek znaleziono też 15 kilogramów materiału wybuchowego TCAP (peroksyacetonu), 150 litrów acetonu, 30 litrów wody utlenionej, detonatory i walizkę wypełnioną gwoździami i śrubami oraz inne materiały, potrzebne do konstrukcji ładunków wybuchowych.
Policja trafiła do mieszkania dzięki zeznaniu taksówkarza, który zawiózł zamachowców na lotnisko, a potem rozpoznał ich na opublikowanej fotografii.
Prokurator zdementował doniesienia, jakoby na lotnisku znaleziono broń; media informowały we wtorek, że w pobliżu miejsca wybuchu znaleziono kałasznikowa.