Ali Agca złożył kwiaty na grobie Jana Pawła II
Turecki zamachowiec Ali Agca, który ciężko zranił Jana Pawła II 13 maja 1981 roku, złożył kwiaty na jego grobie w bazylice świętego Piotra. Niedoszły zabójca uczynił to w 31. rocznicę rozmowy z papieżem w rzymskim więzieniu. Jak podaje włoska agencja Ansa, cytując źródła policyjne, Agca wjechał do Włoch nielegalnie i w poniedziałek zostanie odprowadzony do granicy, czyli najprawdopodobniej na rzymskie lotnisko.
Agca złożył przy grobie Jana Pawła II w kaplicy świętego Sebastiana w bazylice dwa bukiety białych róż. Zastępca dyrektora biura prasowego Stolicy Apostolskiej ksiądz Ciro Benedettini cytowany przez włoskie media oświadczył: - Ali Agca pragnął zanieść kwiaty do kaplicy, w której pochowany jest święty Jan Paweł II i mógł to uczynić bez żadnego problemu.
- Nie ma on żadnej sprawy w toku w Watykanie. Jego wizyta w bazylice była bardzo krótka - wyjaśnił zastępca rzecznika.
Media przypominają, że w wywiadzie w połowie grudnia Agca zapowiedział, że pojedzie na grób polskiego papieża. W sobotnim wywiadzie udzielonym przy placu Świętego Piotra, sprawca zamachu na Jana Pawła II, dokonanego w tym miejscu w 1981 roku, oświadczył, że na dzień wizyty w Watykanie wybrał specjalnie rocznicę swego spotkania z papieżem, który odwiedził go 27 grudnia 1983 roku w więzieniu Rebibbia w Wiecznym Mieście.
"Agca jest we Włoszech nielegalnie"
Według cytowanych przez włoską agencję Ansa źródeł policyjnych, Turek nielegalnie wjechał do Włoch. Agca przebywa na komendzie rzymskiej policji, gdzie ma pozostać do poniedziałku, gdy zostanie wydalony z Włoch.
W jego paszporcie nie znaleziono włoskiej wizy. To oznacza, że nielegalnie wjechał do Italii. Według mediów przyjechał do Rzymu z Austrii.
Jan Paweł II przebaczył mu dwukrotnie
Sprawca zamachu na polskiego papieża po 19 latach spędzonych we włoskim więzieniu i następnie odbyciu kary w Turcji jest od kilku lat na wolności.
Agca nigdy nie przedstawił wiarygodnej wersji zamachu na placu Świętego Piotra i wskazywał różne motywy. Papież, któremu życie uratowano w klinice Gemelli, dwukrotnie mu przebaczył.