Adam Bielan komentuje protest w Sejmie. "Straż Marszałkowska była pod dużą presją"
- Żałuję, że do protestu w ogóle doszło. Wyniesienie tych osób siłą spowodowałoby olbrzymie emocje w społeczeństwie, więc to nie wchodziło w grę - powiedział Adam Bielan o 40. dniach protestu osób niepełnosprawnych i ich rodzin w Sejmie.
28.05.2018 | aktual.: 28.05.2018 09:26
Po 40 dniach protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie został zawieszony. - My tu jeszcze wrócimy - zapowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Iwona Hartwich.
- To były obrazki, których nie chcielibyśmy nigdy oglądać – ani w stosunku do osób niepełnosprawnych… To była okupacja ważnego budynku publicznego, parlamentu - powiedział o protescie w Sejmie Adam Bielan w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet.
- Szczerze mówiąc, jak rozmawiałem z moimi kolegami z parlamentów krajów zachodnich, którzy przyjechali na zgromadzenie parlamentarne NATO, to wszyscy nie mogli uwierzyć, że tak długo trwał protest. Myślę, że w większości ich krajów to byłoby niemożliwe. Zdaniem rządu, większość postulatów została spełniona. Część tych środków ogłosiła sukces. Żałuję, że do protestu w ogóle doszło, natomiast wyniesienie tych osób siłą spowodowałoby olbrzymie emocje w społeczeństwie, więc to też nie wchodziło w grę – mówił.
Przypomniał, że 4 lata temu protest trwał połowę krócej. - Mimo, że protestujący osiągnęli znacznie mniej niż dziś - dodał.
- Renta socjalna wzrosła za czasów naszych rządów o 40%. Również po proteście - wyliczał Bielan..
Zapytany o przykre sceny szarpaniny między protestującymi a Strażą Marszałkowską, powiedział, że "są momenty, w których Straż Marszałkowska musi użyć siły". Nie zgodził się jednak na mówienie o biuciu, bo takiego nie było.
- Straż Marszałkowska była poddana olbrzymiej presji, żeby w momencie, kiedy zapadła decyzja, że te obrady odbyły się w Sejmie, bo był rozważany również scenariusz wyprowadzenia tych obrad poza parlament, żeby zapewnić jak najwyższy poziom bezpieczeństwa. Wszyscy w tej sprawie byli pod dużą presją, w dużym stresie, zarówno protestujący, jak i strażnicy. Być może doszło w pewnym momencie do tego, że te emocje spowodowały jakieś sceny, których nie chcielibyśmy oglądać, ale z tak z reguły bywa przy tak emocjonalnych protestach - powiedział Adam Bielan.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.