Wielki pożar w Oakland w USA. 9 osób nie żyje, 25 uważa się za zaginione
• Pożar wybuchł w klubie-magazynie w Oakland w Kalifornii
• W akcji ratowniczej uczestniczyło ponad 50 strażaków
• Ogień pojawił się podczas koncertu, nie aktywowały się żadne czujniki dymu
• Straż pożarna: to jedna z największych tragedii, jaka dosięgła Oakland
03.12.2016 | aktual.: 03.12.2016 20:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pożar w klubie muzycznym w Oakland w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Na razie potwierdzono śmierć 9 osób, 25 uważano za zaginione. Przedstawiciel miejscowych władz oświadczył, że "należy się przygotować nawet na czterdzieści ofiar". Ogień pojawił się podczas imprezy w klubie, który znajdował się w pofabrycznym magazynie. Strażakom udało wyprowadzić się większość osób z budynku.
Pożar wybuchł w dawnym magazynie w dzielnicy Fruitville, zmienionym na klub muzyczny. W budynku mieszkało i miało swoje pracownie około pięćdziesięciu artystów.
Jak poinformowała szefowa lokalnej straży pożarnej Teresa Deloach-Reed, strażacy wciąż ustalają, jak doszło do zdarzenia. Deloach-Reed zaznaczyła, że mimo pojawienia się ognia nie aktywowały się żadne czujniki dymu, a budynek nie był wyposażony w automatyczne systemy gaśnicze.
W dwupiętrowym obiekcie, który określa ona jako "wielki", zawalił się dach, co utrudnia pracę służb starających się wydobyć ofiary spod gruzów.
Pożar, który trwał ponad cztery godziny, został już ugaszony. Zgliszcza w części magazynu są jednak zbyt gorące, by można było przeprowadzić dokładne przeszukanie.
Pożar podczas koncertu w Oakland. "To jedna z największych tragedii"
- To jedna z największych tragedii, jaka dosięgła Oakland. To wielka strata dla tej dzielnicy i dla osób, które straciły tam swoich bliskich. Wiekszość ofiar została znaleziona na drugim piętrze. Nie możemy się doliczyć ponad 20 osób - przekazała Deloach-Reed.
- Na razie "duża część budynku w ogóle nie została przeszukana - powiedziała Deloach-Reed podczas briefingu. - Mamy nadzieję, że liczba (ofiar) zatrzyma się na dziewięciu i nie będzie ich więcej".
Na razie nie wiadomo dokładnie, ile osób przebywało w budynku w chwili zdarzenia. Według lokalnych mediów miało tam być ponad 50 osób, z kolei agencja AFP pisze o 70.
W dawnym magazynie, wykorzystywanym obecnie jako klub nocny i miejsce wystaw artystycznych, odbywał się występ grającej muzykę elektroniczną grupy Golden Donna. W wydarzeniu utworzonym z tej okazji na Facebooku udział zadeklarowało ponad 170 osób. Na stronie zespołu na Facebooku, pojawiła się prośba o wpisywanie osób, które zaginęły lub wiadomo, że są już bezpieczne.