pe

- Sebastian Kaleta będzie startował z Warszawy do PE. Potwierdzam - oznajmił Patryk Jaki w programie "Tłit", komentując wcześniejsze, nieoficjalne doniesienia Wirtualnej Polski. - To osoba, którą bardzo serdecznie wszystkim państwu polecam. Najzdolniejszy polityk młodego pokolenia w Polsce. Warto na niego postawić w tych wyborach - stwierdził. Wiceminister zabrał też głos ws. roszad w ministerstwie sprawiedliwości. Pytany, kto obejmie jego funkcję, jeśli dostanie się do PE, powiedział, że "ma osobę, którą mógłby zarekomendować". Podkreślił jednak, że decyzja w tej sprawie należy do Zbigniewa Ziobro.

- Szlifuję angielski, chodzę na lekcję. Zdawałem maturę z angielskiego, potem wiele lat się uczyłem. Ale przez ostatnie lata zajmowałem się reprywatyzacją dzień i noc. Gdybym dostał się do PE, miałbym więcej czasu, żeby pracować nad jednym czy drugim językiem, stronami, które muszę uzupełnić. Ale żeby była jasność, w PE rozmawia się w językach ojczystych, wszystkie debaty są na bieżąco tłumaczone - mówił Patryk Jaki w programie "Tłit". Wiceminister sprawiedliwości odniósł się też do pomysłu prowadzenia debat w tym języku między kandydatami do PE. - Jeśli będzie taka potrzeba, jestem gotowy na jakiś moduł debaty w języku angielskim. Nie mam z tym żadnego problemu. Ale z szacunku do ludzi, którzy nas oglądają, powinniśmy rozmawiać po polsku - wskazał.

- Kiedy politycy z jednej strony lansują prawo, które pozwoli na to, by takie dzieci zabijać, a z drugiej pokazują się podczas Światowego Dniu Osób z Zespołem Downa, to jeżeli to nie jest hipokryzja, to co nią jest - stwierdził Patryk Jaki w programie "Tłit". Ocenił, że w tej sprawie Robert Biedroń jest "bezczelnym hipokrytą". Pytany, czy jeśli dostanie się do PE, to przeprowadzi się z rodziną do Brukseli, odparł, że "raczej będą mieszkać w Warszawie". - Mam zamiar być aktywny w polityce krajowej. Czuję siłę, żeby walczyć. Mogę walczyć dzień i noc. I w PE, i tutaj, w Polsce - podsumował.

- To, co zrobiła w edukacji, to skandal na miarę dekady. Rozmawiam z rodzicami - są wściekli, że jest podwójny rocznik. Połowa dzieci nie dostanie się do liceów, do których chciała się dostać. Ktoś taki jest nagradzany startem do PE? Niebywałe - mówił Sikorski o Annie Zalewskiej w programie "Tłit". O kandydaturze Joachima Brudzińskiego stwierdził z kolei: "To zagadka. To miał być przecież delfin PiS-u. Chyba stracił wiarę - czy to w PiS, czy na odziedziczenie korony po Kaczyńskim. Niech najpierw pokaże, że umie złapać Falentę. Jak mnie będą pytać w Brukseli: ten Brudziński to kto?, to nie będę mógł go pochwalić za skuteczność".

Prof. Magdalena Środa skrytykowała Grzegorza Schetynę za listy KE do europarlamentu. Napisała o "idiotycznych wyborach", wskazując m.in. na "człowieka z puszczy", czyli W. Cimoszewicza. - Gdyby prof. Środa zamiast wypowiadać opinie o polityce, weszła do niej, to by się przekonała, że jest trudniejsza niż się wydaje z zewnątrz. Trzeba dokonywać bolesnych kompromisów, także kosztem kolegów - wartościowych, ciężko pracujących, znających się na UE - komentował Radosław Sikorski w programie "Tłit". - Schetyna zrobił, co do niego należało. Sklecił Koalicję Europejską, ludzi, którzy chcą, aby w Polsce była praworządność i aby miejsce Polski w UE było mocniejsze niż dzisiaj. To oczywiście oznacza, że nie wszyscy dostaną to, czego się spodziewali, ale takie kompromisy w trudnym momencie układania list nas nie dziwią - dodał, komentując tarcia o miejsca na listach.