Zbrodnia niedoskonała. Zabiła męża, żeby zagarnąć jego majątek
To miała być zbrodnia doskonała. Renata N. i Artur B. byli przekonani, że zabójstwo uszło im na sucho i mogą bezkarnie cieszyć się zdobytą fortuną. Przez ostatnie osiem lat żyli jak bogacze, wydając zdobyte pieniądze na luksusowe przedmioty i dalekie podróże. Ich plany pokrzyżowali jednak policjanci, którzy wpadli na trop krewkiej pary. Teraz obojgu grozi dożywocie.
31.03.2014 | aktual.: 01.04.2014 08:01
Był 26 listopada 2006 roku, kiedy krakowscy policjanci dostali zgłoszenie o znalezionych zwłokach mężczyzny. Przypadkowy przechodzień znalazł ciało w zaroślach przy cmentarzu w Batowicach. Funkcjonariusze szybko ustalili tożsamość denata. Okazał się nim 46-letni Tomasz N., lokalny przedsiębiorca.
Mężczyzna nie miał zewnętrznych obrażeń ciała, które wskazywały by wyraźnie przyczynę śmierci. Podczas oględzin nie ujawniono śladów działania osób trzecich. Wszystko wskazywało na to, że zmarł z przyczyn naturalnych. Postępowanie zostało umorzone i sprawa ucichła.
Po kilku latach od tragedii policjanci z tzw. Archiwum X pracując nad różnego rodzaju nietypowymi zaginięciami oraz - z pozoru naturalnymi - zgonami natrafili na tę tajemniczą sprawę. - Analizując okoliczności i miejsce znalezienia zwłok, dopatrzyli się pewnych szczegółów, które nie zostały ostatecznie wyjaśnione. Drobne detale nie pasowały do siebie i policyjna intuicja podpowiadała, że może to być dobrze spreparowane zabójstwo. Dlatego też przy zgodzie Prokuratury Okręgowej w Krakowie wznowiono postępowanie – informuje WP.PL podinsp. Mariusz Ciarka z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Gdy śledczy zaczęli docierać do członków rodziny oraz znajomych zmarłego Tomasza N., pojawiły się pierwsze wątpliwości. Wyszło bowiem na jaw, że w rodzinie od lat trwał konflikt na tle majątkowym. W drugiej połowie 2006 roku Tomasz N. został spadkobiercą pokaźnej nieruchomości poza Krakowem. Dziwny trafem kilka dni później znaleziono jego ciało…
Policjanci z Archiwum X mieli coraz poważniejsze podejrzenia, że to nie była przypadkowa śmierć. W końcu zdecydowano się na ekshumację zwłok 46-latka. To okazało się strzałem w dziesiątkę. - Badania toksykologiczne wykonane w Zakładzie Medycyny Sądowej potwierdziły hipotezę, że mężczyzna został otruty. W ciele stwierdzono nienaturalnie wysokie stężenie pewnego środka leczniczego, do którego sam zmarły nie mógł mieć dostępu – relacjonuje przebieg śledztwa podinsp. Mariusz Ciarka.
26 marca 2014 roku policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie zatrzymali dwójkę podejrzanych o dokonanie zbrodni: 44 -letnią byłą żonę Tomasza N. oraz jej 45-letniego partnera. Jak twierdzi rzecznik małopolskiej policji, najbardziej prawdopodobnym motywem zabójstwa była chęć zagarnięcia majątku męża oraz ułożenie sobie życia przez kochanków. Przez osiem lat para faktycznie ułożyła sobie życie i korzystała z majątku zamordowanego. Wyremontowali dom, kupili nowe samochody, jeździli na luksusowe wakacje. Nie mieli żadnych skrupułów ani wyrzutów sumienia. Byli też przekonani, że zbrodnia uszła im na sucho. Gdy do ich drzwi zapukali kryminalni, byli kompletnie zaskoczeni.
- Materiał dowodowy zebrany w tej sprawie został przekazany do prokuratury, która wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów zabójstwa obojgu sprawcom – poinformowała WP.PL Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Na wniosek policji oraz prokuratury sąd zastosował wobec Renaty N. i Artura B. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Krewkim kochankom grozi do 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.
Jan Stanisławski, Wirtualna Polska