Władysław Frasyniuk: o ministrze Marku Biernackim nic dobrego nie powiem
Mam wrażenie, że kompletnie wariujemy, przez tydzień zajmujemy się jakimiś "bestiami", tworzymy akty prawne sprzeczne z konstytucją - mówił w "Kropce nad I" w TVN24 Władysław Frasyniuk o sprawie Mariusza T. i innych więźniów, którym karę śmierci w 1989 roku zamieniono na 25 lat więzienia.
- Rzeczywiście zabrakło wyobraźni, tę karę śmierci należało zamienić na dożywocie - mówił Frasyniuk. Dodał, że każdy, kto kiedykolwiek siedział w więzieniu, wie, jak ciężka to kara. - W 1989 roku popełniono błąd, ale to było 25 lat temu, państwo było w rozsypce - mówił gość Moniki Olejnik.
Jego zdaniem ustawa dotycząca izolacji osób niebezpiecznych, jest sprzeczna z konstytucją. - Tej presji uległ polski parlament, nawet prezydent - mówił Frasyniuk, przypominając, że to prezydent podpisał tę ustawę. Jak dodał gość "Kropki nad I" to prezydent "powinien stać na straży prawa". - Dobrze, że rzeszowski sąd nie ugiął się przed tą presją - dodał.
- Obywatel stracił poczucie pewności. Nie wiadomo, czy czegoś nam nie podrzucą do domu. Jak można żyć w państwie prawa, w którym jest ryzyko, że minister sprawiedliwości podrzuci pani marihuanę? - pytał Frasyniuk.
Jak powiedział, Donald Tusk powinien "wyrzucić ministra Biernackiego już wczoraj". - Nic dobrego o ministrze sprawiedliwości nie powiem. Okoliczność łagodząca jest jedna: idiota! - powiedział Władysław Frasyniuk o konferencji ministra sprawiedliwości, który "stanął przed kamerami i mówił o materiałach pornograficznych i ludzkich szczątkach" znalezionych w celi Mariusza T. tuż przed upływem terminu zwolnienia.
Frasyniuk nazwał sprawę materiałów znalezionych w celi Mariusza T. "fabrykowaniem dowodów". - To kompromitacja państwa. Pamiętam, jak ubecy wchodzili do mieszkań, przynosili gazetki i zabierali człowieka. Ja to wszystko pamiętam. Trzeba protestować, póki jeszcze żyjemy w demokratycznym państwie - mówił Frasyniuk.
Źródło: TVN24