Wkrótce koniec procesu w sprawie molestowania w rodzinnym domu dziecka
W gdańskim sądzie rejonowym zakończył się proces Mariana Z., oskarżonego o molestowanie seksualne nieletniej w rodzinnym domu dziecka, który sam prowadził.
11.09.2014 | aktual.: 14.09.2014 13:23
Sprawa molestowania seksualnego nieletnich w jednym z gdańskich rodzinnych domów dziecka wybuchła wiosną 2013 roku. Wówczas 16-letnia podopieczna Mariana Z. opowiedziała o dziwnym zachowaniu "wujka" swojej koleżance, nauczycielowi oraz pracującemu w placówce psychologowi.
Gdy tylko o sprawie została poinformowana policja, Z. został aresztowany. Kilka dni później rozwiązano z nim umowę na prowadzenie rodzinnego domu dziecka. Podopiecznym, którzy byli pod jego opieką znaleziono nowe domy.
W czasie przesłuchania 16-latka zeznała, że "wujek" molestował ją przez osiem miesięcy. Oskarżony, gdy przebywał w otoczeniu innych osób stwarzał pozory normalności. Dopiero gdy mężczyzna zostawał sam na sam z dziewczyną zachowywał się perwersyjnie. Opiekun składał rozmaite propozycje o podtekście seksualnym i próbował dotykać dziewczynę w sposób daleki od "ojcowskiego".
Sytuacja pogarszała się z dnia na dzień, mężczyzna był coraz bardziej agresywny i zuchwały. Pewnego dnia przekroczył wszystkie granice. Poddusił podopieczną, zdjął spodnie i żądał od niej, aby "dotykała go". Dziewczynie udało się jednak wyrwać z uścisku i uciec. Zdarzenie to przerwało jednak tamę wstydu i 16-latka zdecydowała się opowiedzieć o swojej traumie szkolnej koleżance, nauczycielom i psychologowi pracującemu w placówce.
Marian Z. odrzuca w całości akt oskarżenia, a zeznania pokrzywdzonej uznaje za nieprawdziwe. Wedle obrony - dziewczyna wymyśliła wszystko, gdyż popadła w konflikt z rodziną zastępczą, która nie pozwalała jej się spotykać ze zdecydowanie starszym chłopakiem.
W środę miał zapaść wyrok w tej sprawie, ale skład orzekający zdecydował, że musi jeszcze raz przesłuchać dziewczynę. Niestety nie wiadomo, jakie pytania postawił sąd oraz jakie odpowiedzi padły na sali, ponieważ ta część rozprawy została wyłączona z jawności. Sąd zaznaczył również, iż możliwa będzie zmiana kwalifikacji prawnej czynu. Część traumatycznych zdarzeń miała miejsce, zanim nastolatka ukończyła 15 rok życia.
Oskarżyciel publiczny domaga się kary bezwzględnego pozbawienia wolności na okres 3 lat. Obrońca oraz oskarżony wnioskują o uniewinnienie, oraz uwolnienie od zarzucanych czynów. Wyrok oraz jego uzasadnienie zostanie ogłoszony 17 września.