Wielki pożar w Londynie - płoną budynki i samochody

Ponad 300 osób uciekło lub zostało ewakuowanych ze swoich mieszkań po tym, jak na placu budowy w południowo-wschodnim Londynie wybuchł ogromny pożar - podaje BBC. Ogień przeniósł się na sąsiednie bloki i zaparkowane pod nimi auta. Cztery osoby trafiły do szpitala, nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych.

Z pożarem, który wybuchł w dzielnicy Peckham ok. 4.30 czasu lokalnego walczy ponad 180 strażaków i 25 wozów gaśniczych. W akcji uczestniczą też policjanci, a w pogotowiu czeka 20 karetek. Cztery osoby, w tym jeden policjant, zostały przewiezione do szpitala z podejrzeniem zatrucia dymem lub drobnymi urazami. Ich życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.

Według świadków, najpierw było słychać wybuchy, a następnie będący jeszcze w budowie budynek stanął w płomieniach. Wybuchło i spłonęło też kilka stojących w pobliżu samochodów.

Jak mówią, strażacy, ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko z placu budowy i niezamieszkanego jeszcze budynku na sąsiednie bloki. Płomienie sięgały na wysokość kliku pięter.

Według dowódcy straży pożarnej, powodem pożaru mógł być wybuch butli z gazem.

Policja zamknęła okoliczne ulice. Ewakuowani mieszkańcy, w tym rodziny z dziećmi koczują na ulicach i w autobusach, czekając na zakończenie akcji gaśniczej. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy będą mogli wrócić do swoich domów.