ŚwiatZamach w Londynie. Polak wśród rannych

Zamach w Londynie. Polak wśród rannych

Zamach w Londynie. Polak wśród rannych
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Andy Rain
23.03.2017 11:41, aktualizacja: 23.03.2017 13:31

Wśród rannych w ataku w Londynie jest Polak - powiedziała Theresa May podczas wystąpienia w Izbie Gmin. Premier poinformowała również, że zamachowcem jest osoba urodzona w Wielkiej Brytanii, a policja zna jego tożsamość. - Nie boimy się i nie ugniemy w obliczu terroryzmu - zadeklarowała May.

May w trakcie wystąpienia w Izbie Gmin podsumowała dotychczasowe ustalenia dotyczące zamachu. Zginęły w nim cztery osoby. Wśród zabitych jest zamachowiec, 48-letni policjant oraz dwie osoby postronne - czterdziestokilkuletnia kobieta i pięćdziesięciokilkuletni mężczyzna.

Oprócz Polaka, ranne zostały osoby z 11 krajów - 12 Brytyjczyków, 3 Francuzów (licealiści, którzy byli na szkolnej wycieczce), 2 Rumunów, 4 Koreańczyków z Korei Południowej, po jednej osobie z Niemiec, Irlandii, Chin, Włoch, USA i dwie osoby z Grecji.

Ranni to także trzej policjanci, którzy wracali z ceremonii wręczenia im nagród za odwagę. Dwóch z nich jest w stanie ciężkim.

Nie wiadomo, w jakim stanie jest poszkodowany Polak.

May podkreśliła, że Brytyjczycy są "w bliskim kontakcie z rządami wszystkich krajów", z których pochodzą ranne osoby.

Zamachowiec był Brytyjczykiem

Premier poinformowała, że mężczyzna, który dokonał zamachu, urodził się w Wielkiej Brytanii, a policja zna jego tożsamość. Szefowa rządu nie ujawniła jednak jego nazwiska. Powiedziała, że zostanie on zidentyfikowany publicznie, kiedy pozwolą na to "względy operacyjne".

Zaznaczyła, że swego czasu prowadzone było śledztwo w sprawie ekstremistycznych powiązań tego mężczyzny, ale że został on uznany za "marginalną postać" - nie było żadnych informacji wywiadowczych, dotyczących jego zamiarów, ani planów zamachu.

Policja uważa, że zamachowiec działał sam i nie ma powodu, by sądzić, iż planowane są "dalsze ataki w najbliższym czasie".

Mimo środowego ataku poziom zagrożenia terrorystycznego w Wielkiej Brytanii nie zostanie więc podniesiony do krytycznego.

"To był zamach na wolnych ludzi"

Obrady Izby Gmin rozpoczęły się minutą ciszy. Wszyscy posłowie - włącznie z premier Theresą May i najważniejszymi ministrami, a także czołowymi postaciami opozycji - powstali z miejsc i oddali hołd zmarłym i rannym.

May przypomniała, że policjant z ochrony parlamentu - Keneth Palmer - zginął dźgnięty nożem przez napastnika. - Został zabity w czasie pełnienia obowiązków, które kochał. Był bohaterem w każdym celu, a jego czyny nigdy nie zostaną zapomniane - oświadczyła.

W trakcie przemówienia, premier zaznaczyła, że zamach nie uciszy demokracji i nie sprawi, że Brytyjczycy zrezygnują ze swojego sposobu życia.

- Dziś zbieramy się tu zupełnie normalnie. Nie boimy się i ugniemy się w obliczu terroryzmu. Spotykamy się tutaj, w najstarszym ze wszystkich parlamentów, ponieważ wiemy, że demokracja i związane z nią wartości również przetrwają - powiedziała premier.

- Terrorysta pojawił się w miejscu, gdzie ludzie różnych narodowości i kultur świętują fakt bycia wolnym. To był zamach na wolnych ludzi, wszędzie - dodała.

Szefowa brytyjskiego rządu wezwała mieszkańców, by w odpowiedzi na atak prowadzili normalne życie. - Tak ważne jest teraz, byśmy pokazali, że to nasze wartości będą górą, że terroryści nie wygrają, że będziemy żyć, okazując jedność celu i wartości, które podzielamy jako jeden naród idący naprzód i gwarantujący, że terroryści zostaną pokonani - powiedziała.

Za najlepszą odpowiedź na terroryzm uznała "miliony aktów normalności". - Ulice są ruchliwe jak zawsze. Biura są pełne. W kawiarniach jest gwarno. Kiedy ja przemawiam, miliony ludzi będą wsiadać do pociągów i do samolotów, by udać się do Londynu i zobaczyć na własne oczy to najwspanialsze miasto na Ziemi. To w tych działaniach - milionach aktów normalności - znajdujemy najlepszą odpowiedź na terroryzm. Odpowiedź, która odmawia naszym wrogom zwycięstwa. (...) To pokazuje, że nigdy się nie poddamy - stwierdziła.

Opuszczone flagi na polskiej ambasadzie

Flagi na budynku polskiej ambasady w Londynie zostały opuszczone do połowy masztu. Na Twitterze zapewniono, że służby konsularne pozostają w kontakcie z policją.

W środę zaapelowano do Polaków, mieszkających w Londynie o zachowanie dodatkowej ostrożności.

Źródła: WP, PAP, polishexpress.co.uk, Twitter

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także