"Źle się dzieje". Kijów uderza 2 tys. km w głębi Rosji

Świadkowie w mediach społecznościowych twierdzą jednak, że celem ataku mogła być tutejsza rafineria należąca do spółki "Rusinvest". To duży zakład położony ok. 2000 km od granicy z Ukrainą. Mieszkańcy publikowali nagrania wozów strażackich pędzących na sygnale i pisali o co najmniej dwóch eksplozjach.

Według lokalnego kanału "CzP Tiumeń" w stronę rafinerii miało pojechać ponad osiem wozów straży pożarnej. Rafineria w Tiumeni produkuje benzynę i olej napędowy w standardzie EURO-5, gaz płynny LPG, a także siarkę, koks naftowy i inne produkty przerobu ropy.

Mieszkańcy donosili też o problemach z internetem i łącznością w rejonie Antipino. Regionalne ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych zaprzeczyło, jakoby w strefie przemysłowej doszło do pożaru. "Sytuacja jest pod kontrolą" – zapewniły władze. Ministerstwo Obrony Rosji nie skomentowało zdarzenia.

Andrij Kowałenko, dyrektor Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy zamieścił z kolei tajemniczy wpis: "Źle się dzieje w rafinerii Antipino w Tiumeni. Jej projektowa moc przerobowa sięga 9 mln ton ropy rocznie" - czytamy na Telegramie.

To nie pierwszy taki incydent. Od początku października drony uderzały już w rafinerię Rosnieftu w Tuapse, zakład Orsknieftieorgsintez w obwodzie orenburskim, a także rafinerię Kinef pod Petersburgiem. W Jarosławiu doszło do pożaru w rafinerii Sławnieft-JANOS. Zakład w obwodzie leningradzkim musiał nawet zatrzymać główną instalację przerobu ropy, odpowiadającą za 40 proc. jego produkcji.

Seria ukraińskich ataków dronów na rosyjskie rafinerie doprowadziła do bezprecedensowego kryzysu paliwowego w Rosji. W wielu regionach pojawiły się niedobory popularnych paliw, a Kreml, by ratować rynek wewnętrzny, zmuszony był ograniczyć eksport. To pierwszy raz w historii, gdy infrastruktura paliwowa Rosji – kluczowa dla gospodarki i wojska – została tak mocno sparaliżowana przez działania zbrojne przeciwnika.

źródło: The Moscow Times