Awantura w studio TVP Info. "Pan zakrzykuje, pan zakłamuje"
W studiu programu "Poranek Polityczny" TVP Info doszło w środę do potężnej awantury między prowadzącą program Magdaleną Pernet a rzecznikiem PiS Rafałem Bochenkiem. - Pan zakrzykuje, pan zakłamuje, zakrzywia rzeczywistość - mówiła dziennikarka TVP Info.
Gośćmi "Poranka politycznego" byli w środę: Alicja Łepkowska-Gołaś z PO, Krzysztof Paszyk z PSL, Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy oraz Rafał Bochenek z PiS. prowadząca zapytała ich o wpis posła PiS Dariusza Mateckiego, który wrzucił na swój profil na platformie X nagranie z - jak twierdził - "autobusem pełnym islamistów". Okazało się jednak, że byli to tureccy kibice, którzy przyjechali na mecz swojej drużyny z Legią Warszawa. Post ten wzbudził sporo emocji w sieci. - Czy politycy są od tego, by wzbudzać takie emocje? - dopytywała swoich gości prowadząca program.
Gdy to pytanie dotarło do rzecznika PiS, ten odparł, że sprawa nielegalnej migracji wzbudza wiele emocji w społeczeństwie. - Ja się dziwię, że telewizja rządowa... - stwierdził Bochenek.
- Publiczna - sprostowała natychmiast prowadząca.
Handel wódką w Sejmie? Zandberg: To Polskę ośmiesza i kompromituje
- Rządowa - powtórzył Bochenek. - Zarządzana przez rząd, nielegalnie tutaj zostali wprowadzeni administratorzy, pamiętamy wyłączenie sygnału... - mówił Bochenek.
- Panie rzeczniku, te czasy się skończyły naprawdę - stwierdziła prowadząca.
- Państwo się oburzacie na rzeczywistość - kontynuował Bochenek, nie zwracając uwagi na protesty prowadzącej.
- Zgodnie z wyrokiem sądu zmiana władz była legalna, jest pan na tyle inteligentny... - mówiła Magdalena Pernet.
"Rządowa" kontra "publiczna"
- Czy to nie jest manipulacja, stare władze wciąż są wpisane w KRS... - ciągnął Bochenek. Proszony o to, by odniósł się do tematu rozmowy stwierdził: "Nie kłamcie w rządowej TVP". - Jeżeli się państwo dzisiaj oburzacie na społeczne emocje, związane z nielegalną imigracją, to mnie to bardzo dziwi - kontynuował.
- Nie dziwią nas emocje, tylko to manipulowanie tymi emocjami. Co pan na to odpowie? - zwróciła uwagę prowadząca.
- Państwo informujcie, co dzieje się na naszej zachodniej granicy, co dzieje się na naszej wschodniej granicy. Przecież przez wiele miesięcy telewizja rządowa razem z Tuskiem to ukrywała- mówił Bochenek.
- Publiczna - zwróciła po raz kolejny uwagę prowadząca.
- Ukrywała, że Niemcy podrzucają nam tu nielegalnych migrantów - kontynuował Bochenek. Ani słowem nie odniósł się jednak do wprowadzającego w błąd postu posła Mateckiego.
"Panią przeraża prawda"
- Pytam pana, czy pana kolega partyjny powinien robić takie rzeczy? - przerwała mu wreszcie prowadząca.
- My jako posłowie opozycji jesteśmy od tego, żeby informować. Natomiast, jeżeli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, to służby powinny reagować w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa i życia naszych obywateli - odparł Bochenek.
Prowadząca jeszcze raz zwróciła uwagę Bochenkowi, że post wprowadzał w błąd, był nieprawdziwy. - To była manipulacja, taki post przeraża - mówiła.
- Ja wiem, że panią przeraża prawda. My przez wiele miesięcy słyszeliśmy, że nie ma żadnego problemu na zachodniej granicy - odparł Bochenek.
Po kilkuminutowej dyskusji, w której brali udział także pozostali biorący udział w studiu goście, Bochenek po raz kolejny usłyszał pytanie, czy politycy mają prawo manipulować opinią publiczną.
- Politycy absolutnie nie mają prawa manipulować. I to jest apel do rządu i rządowej TVP: nie manipulujcie państwo - stwierdził Bochenek i zaczął opowiadać o problemach ludzi z dostępem do lekarza, o drożyźnie w sklepach. - Ja wiem, że państwu jest lepiej, bo macie gigantyczne środki. Dwa mld złotych na rządową TVP - kontynuował.
"Pan zakrzywia rzeczywistość"
- Koniec. Pan teraz zakrzykuje, pan zakłamuje, pan zakrzywia rzeczywistość, zmienia pan temat. Rzuca pan jakieś absolutnie nieprawdziwe informacje o kontraktach gwiazdorskich, to nie te czasy panie pośle. To się skończyło. Ja wiem, że takie były wasze standardy, ja pana proszę, żeby pan przestał nazywać TVP telewizją rządową. Ja chce rozmawiać normalnie, jest czterech polityków, jedna dziennikarka, więc pytam o manipulacje. Powiedział pan, nie macie prawa manipulować. Dziękuję - mówiła wyraźnie poirytowana prowadząca.
Bochenek przerywał jej pytając, czy dwa mld na TVP to dużo, czy mało. - A 2,5 mld na emerytury esbeckie? - dopytywał.
- Ja bym bardzo prosiła, żeby przestał pan nazywać telewizję publiczną telewizją rządową, a pan ile razy od początku tego programu to zrobił? - zapytała prowadząca.
- Bo jesteście rządową telewizją, a pamięta pani jak sygnał wyłączyli... - kontynuował Bochenek.
- Płyta się panu zacięła, panie pośle - zwróciła uwagę posłanka KO Alicja Łepkowska-Gołaś.
Źródło: TVP Info