Rogozin, w przeszłości ambasador FR przy NATO, w gabinecie Dmitrija Miedwiediewa odpowiada za przemysł zbrojeniowy i kosmiczny.
- Karzą nie tyle sektor obronny, ile kraj jako taki - oznajmił Rogozin przed kamerami państwowej telewizji informacyjnej Rossija 24. Wicepremier wyjaśnił, że "sankcje przeciwko sektorowi finansowemu, sektorowi gospodarczemu, sektorowi naftowemu to sankcje, które mają pogorszyć życie zwykłych Rosjan".
- Oni chcą wywołać masowe niezadowolenie z polityki prezydenta Rosji, polityki ponownego połączenia z Krymem, z naszym narodem, z naszymi rodakami. Oni sądzą, że mogą nas w ten sposób ukłuć - powiedział, dodając, że jest to strategiczny błąd Zachodu.
Rogozin oświadczył, że "właśnie w trudnych czasach przejawiają się najlepsze cechy charakteru narodowego Rosjan". - Więcej w nas złości, zainteresowania, zaczynamy pracować lepiej, w sposób bardziej zorganizowany i skonsolidowany - oświadczył. Wicepremier wyraził też pogląd, że "sankcje konsolidują ludzi wewnątrz kraju - tak władzę, jak i społeczeństwo".
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy potwierdził po spotkaniu ambasadorów krajów Unii Europejskiej, że UE wprowadzi w piątek nowe sankcje wobec Rosji.
Sankcje gospodarcze miałyby objąć m.in. zakaz pozyskiwania funduszy na europejskich rynkach kapitałowych dla firm z przemysłu obronnego oraz państwowych przedsiębiorstw naftowych z Rosji. Według przecieków sankcje mogą dotknąć Gazprom Bank, Gazprom Nieft, który jest naftową spółką Gazpromu, koncerny Rosnieft i Transnieft.