Ukradł matce klucze i włamał się do firmy w Warszawie
Na początku lutego ktoś włamał się do jednej z firm na Bielanach, znajdującej się przy ulicy Hajoty. Złodziej wszedł do biura i zabrał z niego cztery laptopy. Wszystko wskazywało na to, że miał klucze, a do tego znał kod alarmu.
Właściciele firmy od razu powiadomili policję o kradzieży komputerów. Z kolei pracownicy firmy donieśli, iż tego dnia do firmy wchodziła tylko sprzątaczka. Jednak, jak się później okazało, nie tylko ona była tego dnia w firmie.
Okazało się, że sprzątaczka była w firmie razem z synem, Łukaszem D. 32-letni mężczyzna po tej wizycie zabrał matce klucze i wykorzystując moment, kiedy w biurze nie było nikogo, wszedł do środka i zabrał przenośne komputery. Straty wyceniono na ponad 4 000 złotych.
Kryminalni zatrzymali Łukasza D., który został przewieziony do komendy przy ulicy Żeromskiego i osadzony w policyjnym areszcie. Dwa komputery zatrzymany schował w mieszkaniu kolegi. Dwa od razu sprzedał w lombardzie. Udało się odzyskać trzy z czterech skradzionych przedmiotów.
Okazało się, że Łukasz D. jest bardzo dobrze znany bielańskim policjantom. Kilka miesięcy temu wyszedł z zakładu karnego, gdzie odbywał karę za włamanie. Teraz po raz kolejny usłyszał zarzuty za kradzież z włamaniem w warunkach recydywy. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec mężczyzny tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.