Tysiące ryb zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach
Władze Meksyku badają przyczynę śmierci ponad 53 ton ryb, które zostały wyrzucone na brzeg jeziora w zachodniej części kraju. Choć badania jeszcze trwają, wykluczono śmierć naturalną, bo to już czwarty taki przypadek w tym miejscu.
130 rybaków przez ostatnie dni usuwało tysiące ryb z jeziora Cajititlan w stanie Jalisco. Martwe ryby zaczęły wypływać na powierzchnię zbiornika w minionym tygodniu. Choć laboratoria nie zakończyły jeszcze badań, wykluczono możliwość naturalnej śmierci ryb.
Brane są pod uwagę dwie teorie. Zgodnie z pierwszą, poziom wód w jeziorze jest zbyt niski. Druga, ku której przychylają się władze, to zanieczyszczenie zbiornika odpadami z pobliskiej oczyszczalni ścieków.
Martwe ryby to drobnych rozmiarów klenie - słodkowodne ryby z rodziny karpiowatych, w Meksyku zwane „popocha”. To już czwarty przypadek tajemniczej i jednocześnie tak masowej śmierci ryb w tym jeziorze. Miejscowi rybacy obawiają się o inne żyjące tam gatunki.