WAŻNE
TERAZ

Pilne spotkanie ministra z kierownictwem KOWR. Będą domagać się zwrotu działki pod CPK

"To wojna nerwów". Ekspert o incydencie z dronami i systemie ostrzegania

Incydenty z naruszaniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony to - zdaniem ekspertów - element szerszej strategii destabilizacji. Prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku ocenia, że działania Moskwy mają nie tylko wywoływać strach, lecz także podważać zaufanie obywateli do państwa.

Rosyjskie drony wleciały do PolskiRosyjskie drony wleciały do Polski
Źródło zdjęć: © East News, PAP | Anita Walczewska
Tomasz Molga

- To przede wszystkim wojna nerwów. Chodzi o wywołanie przeciążenia w pracy polskiej administracji, wzbudzenie niechęci wobec instytucji państwowych i pojawienia się zarzutu, jakoby władza ukrywała fakty i "nie chciała nas zawiadomić", a Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie zadziałało - wskazuje prof. Daniel Boćkowski, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa z Uniwersytetu w Białymstoku.

- Cały ten mechanizm zastosowany przez Rosję ma być destabilizujący, jeżeli chodzi o zaufanie do państwa - dodaje odnosząc się do wlotu rosyjskich dronów do Polski. Po raz pierwszy w historii polskie wojsko i siły NATO dokonały zestrzelenia rosyjskich maszyn.

Ekspert odniósł się również do dyskusji wokół funkcjonowania systemu ostrzegania Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. - W mojej ocenie w tym wypadku system zadziałał prawidłowo. Nie można traktować RCB jak syreny alarmowej. Gdyby nagle wypuszczono komunikat w eter, mogłoby to wywołać panikę, gorszą od tego, że informacje pojawiły się z pewnym opóźnieniem - uważa prof. Boćkowski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy alert RCB był wysłany za późno? Rzecznik odpowiada

Jak zaznacza ekspert, problemem podczas nocnego ataku była też sama identyfikacja celów. - Mieliśmy ogromne trudności z ustaleniem, co dokładnie leci, w którym kierunku i nad jakim obszarem. A co mielibyśmy ogłosić? Że cała wschodnia ściana Polski ma się ewakuować? Efekty takiego działania byłyby dużo gorsze, niż można sobie wyobrazić - przekonuje.

Rosyjskie drony wlatują do Polski. Kluczowa komunikacja służb

Godz. 3.48. - "Uwaga. W trakcie dzisiejszego ataku Federacji Rosyjskiej na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy nasza przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez obiekty typu dron" - poinformowało w mediach społecznościowych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DO RSZ).

Godz. 7.40 – DORSZ poinformowało, że "operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa związane z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej zakończyło się".

Komunikaty Dowództwa były przekazywane za pośrednictwem mediów społecznościowych - głównie na platformach X i Facebook. To wzbudziło kontrowersje, czy ostrzeżenia dla mieszkańców Lubelszczyzny nie zostały wysłane zbyt późno. Pojawiło się też pytanie: co z osobami, które nie korzystają z mediów społecznościowych? One mogły dowiedzieć się o wszystkim dopiero z porannych doniesień mediów - czyli już po fakcie.

- Pamiętajcie państwo, że komunikaty RCB, SMS-y wysyłane do mieszkańców, są szczegółowo analizowane pod kątem tego, czy istnieje konieczność ich uruchomienia. Państwo w nocy czuwało, czuwało wojsko, Ministerstwo Obrony Narodowej, MSWiA i wszystkie służby, po to, aby obywatele mogli spać spokojnie - przekonywała na konferencji prasowej Karolina Gałecka, rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

W całej wypowiedzi dodała jednak zdanie, które mogło zabrzmieć jak niefortunna deklaracja: - Szczerze mówiąc, gdybym dostała taką komunikację, pomyślałabym, że muszę pakować dzieci, wsiadać do samochodu i uciekać z kraju - przyznała.

Będą kolejne prowokacje Rosji? Celem jest wywołanie paniki

Zdaniem rozmówcy Wirtualnej Polski kluczowe w komunikacji RCB były dwa elementy: przekazywanie rzetelnych informacji o przebiegu operacji wojskowej oraz ostrzeżenie mieszkańców, by nie zbliżali się do miejsc upadku dronów. - Bardzo często tego typu maszyny zawierają mikroładunki wybuchowe, mogą być też pokryte toksycznymi substancjami. To są celowe pułapki, które mają zaszkodzić osobom, które przypadkiem znajdą wrak - wylicza prof. Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku.

Ekspert zwraca uwagę, że kluczowym celem takich incydentów jest wywoływanie paniki w społeczeństwie. - To wszystko jest elementem dezinformacji. Odbieram dziesiątki telefonów i wiadomości: czy już się pakować, uciekać, robić zapasy? Panika jest, a dziś bardziej niż rząd, muszą ją opanować media, bo bez ich udziału państwo sobie nie poradzi. Media mają tu absolutnie kluczową rolę - podkreśla ekspert.

Dodaje, że w internecie pojawiły się kłamliwe narracje sugerujące udział w incydencie Ukrainy oraz, że kraj ten wciąga Polskę do wojny.

Jednocześnie ostrzega, że podobne sytuacje mogą się powtarzać, zwłaszcza że na Białorusi 12 września zorganizowane zostaną manewry rosyjsko-białoruskie pod kryptonimem "Zapad 2025". - Naruszenie przestrzeni Polski to nie jest przypadek. Każde takie działanie testuje nasze reakcje i prowadzi do kolejnych prób destabilizacji. Najpierw mieliśmy pojedyncze drony, teraz zmasowany atak. W przyszłości mogą pojawić się inne formy prowokacji, na kierunku wschodnim, i nie można ich wykluczyć - podsumowuje Boćkowski.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Ciężarówka wyładowana papierosami. Przejęto ponad 7 milionów sztuk
Ciężarówka wyładowana papierosami. Przejęto ponad 7 milionów sztuk
Sprzeczka na debacie. Jaki nawiązał do Berkowicza
Sprzeczka na debacie. Jaki nawiązał do Berkowicza
Nawrocki nie pojedzie do Kijowa? "Oczekujemy sygnałów politycznych"
Nawrocki nie pojedzie do Kijowa? "Oczekujemy sygnałów politycznych"
Awantura na konferencji Kowalskiego. Spięcie z dziennikarzem TVP
Awantura na konferencji Kowalskiego. Spięcie z dziennikarzem TVP
"Afera ponad podziałami". Lawina komentarzy po publikacji WP
"Afera ponad podziałami". Lawina komentarzy po publikacji WP
Pilne spotkanie ministra z kierownictwem KOWR. Smolarz domaga się zwrotu działki pod CPK
Pilne spotkanie ministra z kierownictwem KOWR. Smolarz domaga się zwrotu działki pod CPK
Podkarpacie: bmw uderzyło w pieszego. 17-letni kierowca uciekł
Podkarpacie: bmw uderzyło w pieszego. 17-letni kierowca uciekł
Gruzini oszukiwali "na pracownika banku". Kobieta straciła 20 tys. zł
Gruzini oszukiwali "na pracownika banku". Kobieta straciła 20 tys. zł
Nagły zwrot ws. działki pod CPK. Media: Ma być nowe pismo
Nagły zwrot ws. działki pod CPK. Media: Ma być nowe pismo
Zamieszani w aferę KOWR i CPK mają usunąć się w cień. Polecenie z Nowogrodzkiej
Zamieszani w aferę KOWR i CPK mają usunąć się w cień. Polecenie z Nowogrodzkiej
Pożar wybuchł na poddaszu. Nie żyje jedna osoba
Pożar wybuchł na poddaszu. Nie żyje jedna osoba
USA wycofują część wojsk z Europy. Szef MON zabrał głos
USA wycofują część wojsk z Europy. Szef MON zabrał głos
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości