Nawrocki nie pojedzie do Kijowa? "Oczekujemy sygnałów politycznych"
Mimo zabiegów strony ukraińskiej, wciąż nie ma terminu pierwszej wizyty Karola Nawrockiego w Kijowie. - Oczekujemy wyraźnych sygnałów politycznych i dyplomatycznych ze strony Kijowa - tłumaczy rzecznik prasowy prezydenta Rafał Leśkiewicz. Dodał, że Zełenski mógłby przyjechać do Polski, by rozmawiać m.in. o ekshumacjach na Wołyniu.
Jak podała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza", Kijów od dłuższego czasu zabiega o wizytę Nawrockiego w Ukrainie. Konkretnej daty wciąż jednak nie ma. "Nie rozumiemy, co się dzieje. Odkąd Karol Nawrocki został prezydentem Polski, zachęcamy go do wizyty w Kijowie. Odpowiedzi są wymijające" - mówi źródło gazety w ukraińskim MSZ.
- Oczekujemy wyraźnych sygnałów politycznych i dyplomatycznych ze strony Kijowa. Prezydent Zełenski może przyjechać do Polski. To żaden problem, rzeczywiście spotkać się z panem prezydentem Nawrockim w Polsce, porozmawiać o ważnych sprawach, o sprawach także tych, które poruszają Polaków, chociażby ekshumacji na Wołyniu i braku zgód na kolejne prace poszukiwawcze i ekshumacyjne - powiedział w telewizji wPolsce24 rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.
Podkreślił, że w relacjach polsko-ukraińskich "jest wiele spraw do załatwienia".
Zobacz też: Putin straszy nową rakietą. Ekspertka ostrzega przed konsekwencjami
Ukraińcy zapraszają Nawrockiego. Terminu wizyty wciąż nie ma
W podobnym tonie przed kilkoma dniami wypowiedział się prezydencki minister Marcin Przydacz. Jak stwierdził, "jeśli pan prezydent Zełenski chce zobaczyć Karola Nawrockiego, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wsiadł w pociąg i przyjechał do Warszawy na spotkanie".
Podkreślił, że "Ukraina musi się odzwyczaić od myślenia, że Polska zawsze będzie ją wspierać, że to pewnik". Przydacz zaznaczył, że polskie wsparcie nie jest bezwarunkowe, a polityka zagraniczna Polski kieruje się "podejściem realistycznym" i "interesem narodowym".
Źródło: wPolsce24/"Gazeta Wyborcza"