Mocna reakcja z MSWiA. "Pomyślałabym, że muszę uciekać z kraju"
- Jesteśmy ludźmi, reagujemy emocjonalnie. Ja szczerze mówiąc, gdybym dostała jako obywatel taką komunikację, to myślę, pomyślałabym sobie, że muszę pakować dzieci, brać samochód i uciekać z kraju - mówiła rzeczniczka MSWiA, reagując na pytania, czy alerty RCB nie były wysłane zbyt późno.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało w środę alert dla siedmiu województw w związku z nocnym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej. RCB zaapelowało o informowanie służb o dronach i miejscach ich upadku. Zachowaj spokój - zaleca mieszkańcom RCB.
Szczątki drona spadły m.in. na dom w Wyrykach. "Uwaga! W związku z operacją neutralizacji obiektów, które naruszyły granice RP, informuj służby o dronach lub miejscach ich upadku. Zachowaj spokój" - brzmi wiadomość wysłana przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, którą przed godziną 7 w środę otrzymali mieszkańcy.
Alerty RCB wydane zbyt późno?
Pojawiły się kontrowersje, czy nie zostały wysłane zbyt późno. - Pamiętajcie państwo, że komunikaty RCB, sms-y, które są wysyłane do mieszkańców, są szczegółowo analizowana, czy jest taka konieczność. Państwo w nocy czuwało, czuwało wojsko. Ministerstwo Obrony Narodowej, czuwało MSWiA i wszystkie służby po to, żeby obywatele mogli spać - mówiła rzeczniczka MSWiA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stan wyjątkowy w Polsce? "Myślę, że to będzie poważnie rozważane"
- Wysłanie komunikatów RCB w porze nocnej, czy bardzo, bardzo wczesnym rankiem, kiedy nie było bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców i obywateli Polski, spowodowałoby, jak państwo się domyślacie, niebywałą panikę. Część osób, dyrektorów, osób zarządzających, chociażby szpitalami mogłoby podejmować radykalne decyzje pod wpływem emocji - stwierdziła.
Dodała, że "w sytuacji, kiedy drony, które mogły zagrażać bezpieczeństwu, zostały zneutralizowane przed godziną siódmą, została wydana dyspozycja opuszczenia i poinformowania sms-owo mieszkańców poprzez system RCB".
Ostra reakcja na pytanie dziennikarza
- Jesteśmy ludźmi, reagujemy emocjonalnie. Ja szczerze mówiąc, gdybym dostała jako obywatel taką komunikację, to myślę, pomyślałabym sobie, że muszę pakować dzieci, brać samochód i uciekać z kraju - mówiła.
- Czy pan chce państwa, które w nocy informuje mieszkańców o sytuacji, że neutralizuje drony, gdzie tak naprawdę mieszkaniec nie wie, tak jak powiedziałam, czy ma brać dzieci, pakować się i uciekać i wyjeżdżać z kraju, czy ma pozostać w domu i czekać na dalsze komunikaty? - pytała dziennikarza.
- Czy Pan sobie wyobraża sytuację, w której dyrektorzy szpitali różnego rodzaju nie wiedzą, czy mają podejmować decyzje o ewakuacji pacjentów, którzy są w różnym stanie? - dodała.