Tak zestrzeliwano jeden z dronów. "Strzał i koniec"
Mieszkańcy wsi Cześniki niedaleko Zamościa opisują, jak przysłuchiwali się odgłosom zestrzelenia drona, który tam doleciał ostatniej nocy. Około godziny 3 nad ranem nad wsią słychać było samoloty wojskowe. Chwilę później rozległ się potężny huk. - To był jeden strzał i koniec - mówią.
10 września podczas trwającego ataku na Ukrainę rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły przestrzeń powietrzną Polski. Po raz pierwszy polskie lotnictwo i siły NATO otworzyły ogień do maszyn przeciwnika.
- Około trzeciej w nocy obudził mnie hałas przelotu samolotów. To jeszcze nic specjalnego, ostatnio wojsko często tak lata. Potem nagle nastąpił wybuch i zapadła cisza. Nikogo z nas nie uprzedzono, co się dzieje - relacjonuje Kamil Kułacz, sołtys Cześnik i rolnik z tej miejscowości. - Szczerze mówiąc, nie miałem jak sprawdzić, co się dzieje, zajmowałem się małym dzieckiem - dodaje.
Rosja narusza polską przestrzeń powietrzną
Rano mieszkańcy z mediów dowiedzieli się, że w regionie wojsko zestrzeliło rosyjskie drony. - To ciężki czas, a mieszkańcy zwyczajnie się obawiają, bo to wydarzyło się naprawdę blisko naszych domów, nad głowami. Ja nad tym nie rozmyślam, wracam do pracy - komentuje sołtys.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie drony w polskiej przestrzeni powietrznej. "Testują reakcję NATO"
Odgłosy walki słyszał także ks. Marian Oszust, proboszcz parafii pw. Świętego Michała Archanioła w Cześnikach.
- Ja te samoloty usłyszałem już koło 23. Pomyślałem: znowu myśliwce, czyli atak na Ukrainę i drony koło nas. Potem w pewnym momencie nastąpił potężny wybuch. Czyli to był jeden strzał i koniec - mówi ks. Oszust. Dodaje, że rano widział już krzątaninę polskich służb, poszukujących szczątków zestrzelonej maszyny.
- Najważniejsze, że nie było ofiar. Takie zdarzenie na pewno nie napawa optymizmem. To też przypomnienie dla nas, że wojna trwa od dawna, a my jesteśmy blisko frontu - dodaje proboszcz.
Odnaleziono fragment drona
Jak potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Zamościu, w okolicach cmentarza miejscowości Cześniki–Niewirków odnaleziono elementy zestrzelonego drona.
- Znaleziono statecznik bezzałogowego statku powietrznego. Przedmiotowy obiekt najprawdopodobniej został zestrzelony po godzinie 3:00 w rejonie miejscowości Cześniki–Niewirków. Ma to związek z działaniem polskiej obrony powietrznej w związku z atakiem Rosji na terytorium Ukrainy. Z dotychczasowych ustaleń nie wynika, aby ktokolwiek został pokrzywdzony - przekazał dziennikarzom prok. Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Lubelszczyzna: trwają poszukiwania innych szczątków
Cześniki i gmina Sitków to region położony zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Ukrainą i od wielu miesięcy znajduje się w strefie szczególnej uwagi obrony powietrznej. To właśnie nad Lubelszczyzną najczęściej pojawiają się obiekty naruszające polską przestrzeń powietrzną podczas rosyjskich ataków rakietowo-dronowych na zachodnią Ukrainę.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych potwierdziło, że w nocy z wtorku na środę doszło do "bezprecedensowego" w skali incydentu. Polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony, co – jak podkreślono – "stworzyło realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli". Na rozkaz dowódcy operacyjnego natychmiast uruchomiono procedury obronne. Obiekty zostały zestrzelone.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski