Takie będzie czwarte pytanie w referendum? Gorąca dyskusja w programie na żywo
Część opozycji zapowiedziała bojkot referendum forsowanego przez PiS. Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zasugerował na antenie Polsat News, jak może brzmieć czwarte pytanie. Bartosz Kownacki z PiS unikał jednoznacznej odpowiedzi.
W niedzielę o 7 rano premier Mateusz Morawiecki przedstawił trzecie pytanie referendalne. Brzmi ono: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzuconym przez biurokrację europejską?". Był to temat, którego pierwotnie miało dotyczyć referendum, gdy politycy PiS zaczęli mówić o pomyśle jego organizacji.
Dyskusja o referendum. Takie będzie czwarte pytanie?
Referendum było głównym tematem "Śniadania Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski spekulował, że czwarte pytanie referendalne (które ma zostać ogłoszone w poniedziałek) będzie dotyczyć prywatyzacji lasów państwowych, przeciwko czemu PiS protestowało już za rządów PO-PSL.
- Dziś dowiadujemy się o pytaniu o relokację, pewnie jutro o lasy państwowe. Hit. No, kto chce prywatyzować lasy państwowe? Nie ma chyba takich, no chyba, że wy chcecie! Robicie wodę z mózgu wyborcom. Gdyby ta rozmowa dotyczyła rzeczywistych problemów, to pewnie wszyscy byśmy mówili: zróbmy referendum. Wy depczecie ten szacunek. Dla mnie miarą wagi referendum jest ustrój i konstytucja z 1997 r. Jest coś ważniejszego w Polsce? Nie ma. Unia Europejska. Było coś ważniejszego, jeżeli chodzi o umowy międzynarodowe? Nie było. I pan mi chce wmówić, że jutro raniutko któryś z polityków PiS nie zapyta o lasy państwowe? - pytał Krzysztof Gawkowski reprezentującego w studiu PiS Bartosza Kownackiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bogdan Rymanowski dopytywał o to polityka PiS. - Dowie się pan jutro, jakie jest czwarte pytanie - odpowiedział Bartosz Kownacki. Poseł PiS stwierdził, że prywatyzacji lasów ustami Sławomira Mentzena chciała Konfederacja. - Jeżeli te pytania naszym przeciwnikom wydają się oczywiste, to idźcie, głosujcie na nie. Trzeba pójść na referendum i powiedzieć - powiedział Kownacki Gawkowskiemu, który deklarował przeczące odpowiedzi na trzy ogłoszone oraz na czwarte spodziewane pytanie.
- To kompletna bzdura. Nie będę się bawił w to, co robi PiS - powiedział o zarzutach Kownackiego wobec Konfederacji Przemysław Wipler, były poseł oraz kandydat Konfederacji do Sejmu.
Opozycja o referendum: bojkot
Na początku programu politycy opozycji deklarowali bojkot referendum.
- To referendum to nielegalne prowadzenie kampanii wyborczej. Tak jak w kampanii mamy limity przypisane komitetom, tak PiS wykorzystuje referendum, by tę nielegalną kampanię prowadzić i mamić Polki i Polaków. To pytanie jest najlepszym przykładem. Nikt nie jest takim hipokrytą w kwestiach migranckich jak pisowcy. To ugrupowanie, które szczuje na tych ludzi, straszy Polki i Polaków migrantami, a w 2022 r. szeroko otworzyło drzwi osobom z państw islamskich i 136 tys. osób otrzymało pozwolenie na pracę - powiedziała posłanka PO Aleksandra Gajewska.
- Rozumiem, dlaczego przeciwnicy tak panicznie reagują na te pytania. Oni chcą to zrobić w przyszłości. Jeżeli to referendum będzie ważne, to żaden rząd nie będzie mógł podwyższyć wieku emerytalnego i przyjąć przymusowych migrantów do Polski. Pan Weber każe, to Tusk przyjmie ile trzeba - kontrował poseł PiS Bartosz Kownacki.
Joanna Mucha z Polski 2050 przypomniała, że choć jej partia chce wprowadzenia dnia referendalnego, to referendum proponowane przez PiS określiła mianem "aberracji". Podobnie jak posłanka PO, zapowiedziała bojkot.
- Będziemy opowiadali się za tym, by w referendum nie brać udziału. Uważamy, że to jest na potrzebę chwili, czyli na kampanię wyborczą. Tak zrobił Orban na Węgrzech. PiS-owi nie idzie. Nawet te pomysły, które wcześniej działały, nie chcą działać teraz - powiedziała Joanna Mucha.
Krzysztof Gawkowski z Lewicy wyliczył tematy, których powinno dotyczyć jego zdaniem referendum. To m.in. bezpieczeństwo i ochrona zdrowia.
- To jest fundamentalne pytanie o bezpieczeństwo i przyszłość Polski, a nie pytania wyrwane z kontekstu, po to, by wygrywać w wyborach. Dlatego będziemy to bojkotowali, bo trzeba szanować referendum, ale referendum poważne. Pytania proponowane przez Kaczyńskiego i spółkę są niepoważne - mówił Krzysztof Gawkowski.
Prezydencki minister ostrzega
Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot ostrzegł przed możliwym zniechęceniem wyborców opozycji do udziału w wyborach, jeżeli politycy będą apelować do bojkotu referendum. Oba głosowania mają być tego samego dnia.
- To wielkie ryzyko. Takie wezwanie może skutkować niewzięciem udziału elektoratów tych ugrupowań w głosowaniu. Na miejscu przedstawicieli opozycji bym się pięć razy zastanowił - powiedział Paweł Szrot. Na jego słowa zareagował Przemysław Wipler.
- Traktowanie widzów i wyborców jako ludzi tak niemądrych, że nie odróżniają wezwania do bojkotu referendum od bojkotu wyborów i nie połapią się, że to jest w tym samym momencie, to fundament rządzenia naszym krajem od lat co najmniej ośmiu - stwierdził Wipler. Dodał, że Konfederacja określi się ws. ewentualnego bojkotu referendum, gdy do Sejmu wpłynie uchwała referendalna.
- Nie chcemy uczestniczyć w politycznej hucpie, bo to nie jest referendum, tylko plebiscyt wyborczy, który ma umożliwić niekontrolowane wydawanie pieniędzy, by poprawić sytuację PiS, które tonie. To deska ratunkowa dla rządu - powiedział Władysław Teofil Bartoszewski z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Źródło: Polsat News, Interia