W porcie Ujście nad Zalewem Wiślanym, który mógłby przyjąć jachty turystów po otwarciu przekopu Mierzei Wiślanej, nie ma prądu, wody, toalet, a nocą panują ciemności. Przewróciła się latarnia pamiętająca czasy PRL i tak zostało. W sąsiedniej Nowej Pasłęce rzeka usypała przed wejściem do portu mieliznę. Jest tak płytko, że Straż Graniczna korzysta z pontonu lub poduszkowca. - Przekop prawie gotowy, ale na Zalewie Wiślanym nie ma gdzie popływać i wygodnie spędzić czasu - alarmują lokalni żeglarze.