Szkwał na Zalewie Wiślanym. Mężczyzna skoczył z jachtu do wody
Niebezpieczny finał rejsu jachtem na Zalewie Wiślanym. Podczas szkwału, młody mężczyzna wyskoczył z łodzi do wody. Po akcji poszukiwawczej policja zatrzymała sternika, który był pod wpływem alkoholu.
Sześcioosobowa grupa znajomych wypłynęła w poniedziałek jachtem na Zalew Wiślany. Podobnie jak w innych częściach regionu, także i w tamtych okolicach pojawiła się burza z silnym wiatrem.
Jeden z pasażerów, 22-latek, wyskoczył z jachtu do wody. Jak przekazała nam sierż. szt. Karolina Figiel z komendy powiatowej w Nowym Dworze Gdańskim, młody mężczyzna przestraszył się, gdy jacht przechylił się zbyt blisko tafli wody.
Załoga rzuciła mu koło ratunkowe, jednak przez fale i silny wiatr, nie mogli utrzymać go na linie. Gdy stracili kolegę z pola widzenia, wystrzelili race i wezwali pomoc.
Pijany sternik
Dyżurny nowodworskiej policji ok. godz. 18:00 przyjął zgłoszenie o akcji ratunkowej w miejscowości Krynica Morska - Piaski. Policjanci natychmiast pojechali na miejsce.
Udały się tam też służby ratunkowe: straż pożarna z Nowego Dworu Gdańskiego, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa z Tolkmicka i Sztutowa, załoga Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej, Grupa Wodno – Nurkowa JRG II Elbląg.
Po godzinie poszukiwań straż graniczna wyłowiła poszukiwanego 22-latka. Znaleziono go ok. 2 km od portu w Piaskach. Mężczyźnie nic się nie stało, a jego załoga dopłynęła do portu.
Na miejscu okazało się, że sternik jachtu miał ponad 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany przez policję i będzie odpowiadać tak, jak za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.