- Chcę wybić terrorystów z Daesz co do jednego, takie jest moje marzenie. Dlaczego? Odebrali mi wszystko - mówi Wirtualnej Polsce Valentin, który jeszcze dwa i pół roku temu pracował na budowie. Iracki Kurdystan jest pełen takich jak on. Gdy tzw. Państwo Islamskie zaatakowało ich rodzinne miejscowości, nie ujechali daleko. Tyle co zdążyli ulokować gdzieś bezpiecznie rodziny - rodziców, rodzeństwo, żony, dzieci - i chwycili za broń, żeby odzyskać podbite przez dżihadystów tereny.