Rząd prowadzi z biskupami "pewną grę". "Bardzo napięte" stosunki
Rząd prawdopodobnie ulegnie namowom papieża Franciszka i wkrótce zgodzi się na utworzenie korytarzy humanitarnych dla uchodźców. Otworzy je jednak nie z Caritas Polska, a ze stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie, którym kieruje ks. prof. Waldemar Cisło. Decyzja ta stawia w dość trudnym położeniu biskupów. Ich relacje z gabinetem Beaty Szydło mają być "bardzo napięte".
26.05.2017 | aktual.: 26.05.2017 09:29
O tym, że gabinet Beaty Szydło może utworzyć korytarze humanitarne z pominięciem Caritas Polska pisze "Rzeczpospolita". Dziennik poprosił szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego o doprecyzowanie wypowiedzi ze środy, kiedy to na antenie RMF FM stwierdził: "rozmawiamy z kręgami kościelnymi na temat tzw. korytarzy humanitarnych". Z informacji "Rz" wynikało, że z upoważnionym przez biskupów do rozmów Caritasem nikt żadnego dialogu na ten temat nie prowadzi. Co usłyszeli od ministra? "W stosownym czasie" - powiedział krótko.
"Rzeczpospolita" skontaktowała się również z ks. prof. Waldemarem Cisło, szefem sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKwP), któremu w marcu rząd przekazał 1,5 mln zł m.in. na odbudowę szpitala w Aleppo, a w kwietniu ok. 4 mln zł na odbudowę domów dla rodzin w Syrii. Na pytanie, czy to on prowadzi rozmowy z rządem na temat korytarzy, odpowiedział, że nie komentuje, ale też nie zaprzeczył.
Dziennik wskazuje, że rząd prowadzi z biskupami "pewną grę". "Bo z jednej strony lekceważy ich głos w sprawie korytarzy, z drugiej przekazuje pieniądze na pomoc uchodźcom za pośrednictwem organizacji, której stosunek do tej idei jest sceptyczny, z trzeciej zaś rozpoczyna konsultacje w tej sprawie nie na prośbę polskich hierarchów, ale nuncjusza apostolskiego" - pisze gazeta.
"Uruchomienie teraz korytarza - w wymiarze symbolicznym - z PKwP będzie zwieńczeniem tej rozgrywki, w której karty rozdają rządzący. Biskupi mają bowiem świadomość, że bez zgody rządu nie da się nic zrobić. Z kolei rząd skrzętnie wykorzystuje przewagę i sam wskazuje organizację, z którą chce na ten temat rozmawiać. Wie też, że utworzenie korytarza zamknie - przynajmniej na jakiś czas - usta tym, którzy go krytykują i mówią, że za mało dla uchodźców robi. Jego decyzja może być krytykowana wewnątrz PiS" - dodaje.
Według "Rz", sposób, w jaki rząd zamierza utworzyć korytarze, stawia w dość trudnym położeniu biskupów. Dlaczego? Jak pisze dziennik, "ich relacje z gabinetem Beaty Szydło są bardzo napięte, szczególnie po mocnym liście kard. Nycza w sprawie korytarzy, gdy rząd w odpowiedzi błyskawicznie przekazał PKwP pieniądze na szpital w Aleppo. Wśród hierarchów dało się wtedy słyszeć głosy dezaprobaty dla postawy ks. Cisły. Teraz raczej nie skrytykują faktu utworzenia korytarza za ich plecami z PKwP, lecz zapewne wyrażą zadowolenie, zaoferują pomoc i dyplomatycznie pominą zlekceważenie Caritasu. Bo cel w postaci korytarza zostanie osiągnięty".