Terroryści w Manchesterze uderzyli tam, gdzie boli. Odpowiedź musi być stanowcza

Wyładowana gwoździami bomba w Manchesterze zabiła przynajmniej 22 osoby i raniła dziesiątki. Osoby? Nie, to zbyt bezosobowe. Wiele ofiar to dzieciaki z rodzicami przed salą koncertową. Terroryści uderzyli tam, gdzie naprawdę boli.

Obraz
Źródło zdjęć: © Goodman/LNP/REX/Shutterstock/EAST NEWS
Jarosław Kociszewski

W tym przypadku kompletnie nieistotne jest, czy zamachowcem był samobójca czy nie. Nawet, jeżeli terrorysta miał bombę na sobie, to pełnił rolę "środka przekoszenia". Takich, niestety, jest wielu, a ich życie nie jest cenne. To drony, zombi, których setki wysyła się przeciwko wojskom koalicji w Iraku czy Syrii.

Brytyjscy saperzy szybko określą rodzaj materiału wybuchowego. Bomba pewnie nie okaże się dziełem inżynieryjnej sztuki. To nie ładunek, który Izraelczycy w 1996 r. umieścili w baterii telefonu komórkowego kluczowego, palestyńskiego terrorysty Yahyi Ayasha, „Inżyniera”, odpowiedzialnego za budowę bomb i wysyłanie terrorystów samobójców. Krótka rozmowa Ayasha z ojcem wystarczyła, żeby go jednoznacznie zidentyfikować, a przyłożony do ucha ładunek nie musiał być duży.

Terrorysta zaatakował przed salą koncertową w Manchesterze. Bomba zabiła i raniła wielu młodych ludzi

Za każdym zamachem ktoś stoi

Tak, za każdym zamachem ktoś stoi. Ludzie, organizacja, która określa cel, bo terror ma czemuś służyć i musi boleć. To drugie już osiągnęli, tak jak podczas ataku na klub Bataclan w Paryżu 13 listopada 2015 r. Miejsce beztroskiej rozrywki młodych ludzi. Rodzice odwożący pociechy na koncert. Wszyscy znamy te rozmowy: "spotkajmy się tu, na parkingu", "zadzwoń" i kluczowe "uważaj na siebie". Na bombę wypełnioną gwoździami nie można uważać. To losowanie niewinnych ofiar. Koszmar w czystej postaci.

Organizatorów, ludzi, którzy wysyłają samobójców i budują bomby trzeba tropić i eliminować. Mogą to być bezpośredni zleceniodawcy, "dowódcy", ale też ci, którzy tworzą atmosferę dla "samotnych wilków", szerzą zbrodniczą ideologię i udostępniają instrukcje działania. Ich po prostu trzeba dopaść i wymierzyć im sprawiedliwość.

Obraz
© AFP / East News

Emocje nie pomagą eliminować morderców

Od tego są policje, wywiady, siły specjalne. Rzesze ludzi, którzy zawodowo się tym zajmują i odnoszą sukcesy. Oczywiście kłopot w tym, że do opinii publicznej docierają informacje o porażkach, czyli zamachach takich, jak ten w Manchesterze. Sukcesami nikt się nie chwali choćby po to, by nie ujawniać źródeł informacji i metod działania.

Z pewnością nie służy temu gorączkowanie się i wychodzenie na ulice pod wpływem emocji. Atakowanie cudzoziemców, wybijanie szyb w oknach, ani wykrzykiwanie czy wypisywanie na ścianach nienawistnych haseł nie pomoże pokonać zbrodniarzy.

Bezpośrednią walką z mordercami zajmują się ludzie, którzy wiedzą, albo przynajmniej powinni wiedzieć, co robią. Nie oznacza to, że trzeba pozostać całkowicie biernym. Przecież każdy może dowiedzieć się, jak reagować i co robić w sytuacji zagrożenia. Nie zaszkodzi nawet odświeżyć umiejętności udzielania pierwszej pomocy. Kilka prostych czynności, które mogą uratować życie.

Obraz
© AFP / East News

Liczą się nawet proste rzeczy

W tej wojnie uczestniczymy też, często nie zdając sobie z tego sprawy. Narzekamy na rejestrację kart telefonicznych? Żyjemy w poczuciu bezpieczeństwa, które we współczesnym świecie jest luksusem i nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nawet tak prosta czynność zapobiega zamachom. Niezarejestrowane karty SIM pozwalają anonimowo i z bezpiecznej odległości detonować bomby. Dlatego w bardzo wielu krajach na świecie nikogo nie dziwi konieczność skopiowania dokumentu tożsamości ze zdjęciem przy zakupie karty SIM.

Elementem wojny z terrorem stały się nawet nasze domowe apteczki, z których znika najzwyklejsza woda utleniona, czyli nadtlenek wodoru o bardzo niskim stężeniu. Konstruktorzy chałupniczych bomb wykorzystują tę substancję o dużym stężeniu jako utleniacza do produkcji materiałów wybuchowych. Ograniczenia produkcji i dystrybucji nadtlenku wodoru mają utrudnić im zadanie.

Skutecznym i bardzo mało efektownym polem bitwy z terrorystami jest bankowość. Kontrola przepływów finansowych podcięła skrzydła starej Al Kaidzie i uniemożliwiła organizowanie dużych i drogich zamachów. Bezpieczeństwo na lotniskach jest oczywistością, o której nie trzeba już nawet wspominać. Nikogo nie dziwi czas spędzany w kolejnych kolejkach do kontroli. Tu każdy wie, że chodzi o jego życie, a każda pomyłka może doprowadzić do tragedii.

Obraz
© AFP / East News

Polityczne rozgrywki przeszkadzają

Nadal nie wiemy dokładnie, kto stał za tym ostatnim atakiem. Wiemy natomiast, że zamachowiec z Westminsteru, który w marcu samochodem taranował ludzi, był Brytyjczykiem. Nie był ani imigrantem, ani uchodźcą. W przypadku Wielkiej Brytanii i innych krajów Europy, wielonarodowość i różnorodność religijna wynika z historii dokładnie tak samo, jak nasza homogeniczność religijna i etniczna.

To tylko jeden z elementów tej bardzo skomplikowanej rozgrywki. Wrogiem są jednak terroryści, fanatycy ukrywający się wśród zwykłych obywateli, którzy tak samo padają ich ofiarami. Odłamki bomby w Manchesterze nie wybierały ofiar z powodu koloru skóry czy wyznania. Wojna z terroryzmem szybko się nie skończy i w ten, czy inny sposób już nas dotyka.

To czy przyjmiemy bądź nie przyjmiemy grupy uchodźców, nie ma tu nic do rzeczy. Posługiwanie się tym argumentem w kontekście terroryzmu jest najzwyczajniej w świecie niesmaczne, a może być szkodliwe, jeżeli utrudnia współpracę między sojusznikami. W tej chwili konieczna jest przede wszystkim mobilizacja i koordynacja działań służb odpowiedzialnych za zwalczanie terrorystów. Bez niej konflikt, w którym chcąc, nie chcąc uczestniczymy, będzie kosztował coraz więcej ofiar. Niestety możemy być jedynie pewni, że szybko się nie skończy i należy mieć nadzieję, że przynajmniej na czas jakiś spory ideologiczne uda się odłożyć na bok, bo wbrew pozorom jesteśmy po tej samej stronie barykady.

Wybrane dla Ciebie

Netanjahu: Hamas zostanie rozbrojony
Netanjahu: Hamas zostanie rozbrojony
Zmasowany atak na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
Zmasowany atak na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
Kolejny "niezidentyfikowany obiekt". Jest komunikat ŻW
Kolejny "niezidentyfikowany obiekt". Jest komunikat ŻW
Zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie poderwali "Niedźwiedzie"
Zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie poderwali "Niedźwiedzie"
Trump: Izrael zgodził się na początkową linię wycofania sił
Trump: Izrael zgodził się na początkową linię wycofania sił
Erdogan o reakcji Hamasu. "Szansa na trwały pokój"
Erdogan o reakcji Hamasu. "Szansa na trwały pokój"
Balony z przemytem sparaliżowały lotnisko w Wilnie. Było ich 13
Balony z przemytem sparaliżowały lotnisko w Wilnie. Było ich 13
"Traktowali nas jak zwierzęta". Aktywiści z flotylli Sumud o izraelskich służbach
"Traktowali nas jak zwierzęta". Aktywiści z flotylli Sumud o izraelskich służbach
Tłumy na ulicach Rzymu. "Św. Franciszek z Asyżu byłby tutaj"
Tłumy na ulicach Rzymu. "Św. Franciszek z Asyżu byłby tutaj"
Andrej Babisz: Jeśli coś się wydarzy, będziemy stać po stronie Polski
Andrej Babisz: Jeśli coś się wydarzy, będziemy stać po stronie Polski
Macron wyznaczył termin premierowi. Doba na stworzenie rządu
Macron wyznaczył termin premierowi. Doba na stworzenie rządu
Sztorm Amy we Francji. Dwie ofiary śmiertelne i tysiące bez prądu
Sztorm Amy we Francji. Dwie ofiary śmiertelne i tysiące bez prądu