"Jak się bierze silne leki przeciwbólowe, umysł reaguje trochę inaczej" - stwierdził Tomasz Grodzki. Ze swoich słów tłumaczył się w programie "Tłit". - Jako lekarz i człowiek mam szacunek dla każdego. W żadnym razie nie chciałem obrazić ani żadnego pacjenta, ani posła Jarosława Kaczyńskiego. Nie o to chodziło. Jeśli pan zapyta każdego farmakologa, czy silne leki wpływają na stan naszego funkcjonowania, to usłyszy pan, że wypływają. Taka była istota mojej wypowiedzi jako lekarza. To fakt, nie ma tu słowa nieprawdy. Silne leki wpływają na stan umysłu jak gorączka, niskie ciśnienie, choroby - przekonywał. Pytany, czy przeprosi, odparł: "Nie. Tu nie chodzi o przepraszanie. Trudno, żebym się wycofywał ze zdania nt. działania leków. To nie jest zmyślone".