Oskarżyła Tomasza Grodzkiego o korupcję. Ma postępowanie dyscyplinarne
Rzecznik dyscyplinarny z Uniwersytetu Szczecińskiego wszczął postępowanie wobec prof. Agnieszki Popieli. Kobieta oskarżyła marszałka Senatu o to, że przed laty wziął od niej 500 dolarów za operację matki. Tomasz Grodzki zapowiedział w sobotę, że składa pozwy przeciwko tym, którzy go zniesławiają.
28.12.2019 | aktual.: 28.12.2019 18:12
Prof. Piotr Łaski, rzecznik dyscyplinarny ds. nauczycieli akademickich z Uniwersytetu Szczecińskiego przesłał prof. Agnieszce Popieli list. Informuje w nim, że wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec niej. Chodzi o oskarżenie marszałka Senatu o korupcję - poinformowała w sobotę "Gazeta Polska Codziennie".
Naczelny gazety Tomasz Sakiewicz twierdzi, że to "próba zastraszania świadka" i skierował sprawę przeciwko rzecznikowi do prokuratury.
Do sprawy odniósł się w sobotę marszałek Tomasz Grodzki na Facebooku. Zapewnił, że pracując przez 36 lat jako chirurg "nigdy nie usłyszał żadnego zarzutu pod swoim adresem".
"Pierwsze ataki pojawiły się, gdy zostałem demokratycznie wybrany marszałkiem Senatu. Gdy zapowiedziałem, że Senat z najwyższą starannością rozpatrzy ustawy sądowe, ruszyła kolejna fala hejtu i pomówień. Jestem celem zorganizowanego polowania z nagonką, ale sumienie mam czyste i jestem w stanie każdemu spojrzeć w oczy i powiedzieć: nigdy nie uzależniałem jakiejkolwiek procedury medycznej od przyjęcia pieniędzy" - napisał Grodzki.
Tomasz Grodzki idzie do sądu
Marszałek zapowiedział też, że nie będzie "bierną ofiarą mediów" i dlatego zlecił prawnikowi skierowanie do sądu prywatnych aktów oskarżenia "przeciwko osobom rozpowszechniającym zniesławiające treści".
Do postu Tomasz Grodzki załączył wypowiedź swojego pacjenta, zwolennika PiS. Dziękuje on lekarzowi za uratowanie mu życia i zapewnia, że profesor nigdy nie wziął od niego żadnych pieniędzy za to.
W listopadzie prof. Agnieszka Popiela z Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego napisała na Facebooku, że 21 lat temu, kiedy jej mama umierała, prof. Tomasz Grodzki domagał się 500 dolarów za przeprowadzenie operacji. "Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę" - brzmiał jej wpis. Potem go skasowała.
Tomasz Grodzki: To nieprawda
Pod koniec listopada profesor Popiela nieco zgładziła swoje stanowisko. "Żeby było uczciwie. Nigdy nie powiedziałam, że wpłata była warunkiem operacji. Nie! Mama była w normalnej kolejce do zabiegu. Wpłaciłam, bo czułam presję psychiczną" - napisała na Twitterze.
Tomasz Grodzki zaprzeczał, jakoby kiedykolwiek domagał się pieniędzy za operację. Twierdził, że być może chodziło o dobrowolną wpłatę na działającą przy szpitalu fundację na rzecz transplantologii.
Tydzień temu Radio Szczecin podało, że zgłaszają się do niego kolejne osoby, które oskarżają prof. Tomasza Grodzkiego o przyjmowanie łapówek. Rozgłośnia nie podała ich nazwisk.
4 grudnia szczecińska prokuratura wszczęła śledztwo ws. podejrzeń o korupcję w szpitalu w okresie, kiedy dyrektorem był Tomasz Grodzki. Zrobiła to z zawiadomienia radnego PiS Karola Guzikiewicza.
Źródło: "Gazeta Polska Codziennie", WP.PL
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl