Skandal na obchodach Grudnia '70 w Szczecinie. Uczestnicy wygwizdali list marszałka
Prezydent Andrzej Duda wygłosił we wtorek przemówienie przed bramą Stoczni Szczecińskiej z okazji 49. rocznicy Grudnia '70. Kiedy zaczęto odczytywać list marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, rozległy się gwizdy i krzyki.
- W trakcie uroczystości w Szczecinie doszło do skandalu
- Uczestnicy wygwizdali list od marszałka Senatu
- Płomienne przemówienie wygłosił Andrzej Duda
- Odczytano też list od Mateusza Morawieckiego
We wtorek przed bramą Stoczni Szczecińskiej odbyły się uroczystości związane z 49. rocznicą Grudnia '70. Wziął w nich udział prezydent Andrzej Duda.
- Wielu uczestników i świadków tamtych zdarzeń nie ma już dzisiaj z nami. Ci, którzy ponosili i ponoszą odpowiedzialność za wydawane wtedy rozkazy, za tamte rany i śmierć zadawaną niewinnym ludziom - już odeszli w znakomitej większość. Pewnie nie ma i tych, którzy w tamtych dniach pociągali za spust karabinów i pistoletów - powiedział Andrzej Duda.
Prezydent dodał, że "szkoda, iże przez 30 lat wolna Polska, która zrzuciła kajdany, nie umiała poradzić sobie z rozliczeniem winnych".
- Może dlatego, że winni zręcznie zakamuflowali się w oddychającym wolnością społeczeństwie. Tak się niestety, stało. Pewnie była to cena za brak przelewu krwi - podkreślił Duda.
Uczestnicy wygwizdali list marszałka Senatu
Prezydent przyznał, że początkowo protestu grudniowe z 1970 r. miały "podtekst socjalny" i były odpowiedzią na drastyczne podwyżki cen.
- Ale szybko zrozumieli, że nie tylko o to chodzi. Wtedy właśnie zaczęła się rodzić Solidarność. Myśleli, że ryzykują pracę, niewielu wiedziało, że może zginąć. Gdyby nie tamta krew, nie byłoby wolnej Polski. Nie stałbym tutaj i nie mówił to, co podpowiada mi serce - stwierdził Duda.
- Cały czas Polskę naprawiamy, usuwamy to złe, co pozostało z tamtych czasów, niech odchodzi w cień historii, niech przestanie ciążyć jak balast. Niech żyje Polska! Cześć i chwała bohaterom - zakończył prezydent.
Po wystąpieniu prezydenta szef Kancelarii Senatu Piotr Świątecki zaczął odczytywać list od marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Uczestnicy obchodów zaczęli gwizdać i wykrzykiwać do czytającego list. Musiał przerywać. W pewnym momencie interweniował jeden z organizatorów. - proszę o chwilę cierpliwości, pan już kończy - powiedział. Wtedy uczestnicy obchodów zaczęli znów gwizdać i klaskać.
Wydarzenia grudniowe 1970 r. zaczęły się od podwyżek cen żywności. Robotnicy wyszli na ulice. 17 grudnia doszło do starć mieszkańców z milicją i wojskiem, zginęło 16 osób, a ponad sto zostało rannych. Po tych wydarzeniach władzę w partii przejął Edward Gierek, który został I sekretarzem KC PZPR.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl