Obchody Grudnia '70 w Szczecinie
Syrena stoczniowa, modlitwa Anioł Pański przed bramą Stoczni Szczecińskiej, uroczysta sesja rady miasta i kilkusetosobowa manifestacja w "Obronie Pomorza Zachodniego" - tak w Szczecinie obchodzono 42. rocznicę wydarzeń grudniowych w 1970 r.
Punktualnie w południe zawyła syrena stoczniowa, która rozpoczęła przed bramą Stoczni Szczecińskiej główne obchody rocznicy grudniowych wydarzeń. Przed bramą zebrało się kilkuset mieszkańców Szczecina, związkowcy, przedstawiciele zakładów pracy z całego regionu.
- Pogubiliście się i zapomnieliście, czemu oni (ofiary Grudnia '70) oddali swoje życie - powiedział podczas uroczystości, zwracając się do obecnie rządzących, szef zachodniopomorskiej Solidarności Mieczysław Jurek. Zaznaczył, że związkowcy nie mogą się zgodzić z brakiem perspektyw dla młodych ludzi, brakiem odpowiedzialności rządzących za trudną sytuację bytową obywateli w kraju. Nie godzą się też na wyprzedaż majątku postoczniowego - jak podkreślił.
Biskup pomocniczy archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Marian Błażej Kruszyłowicz powiedział przed modlitwą Anioł Pański: "Modlimy się tu za wszystkie czasy, nie tylko za tych ludzi, którzy zginęli w 70. roku, ale też za teraźniejszość, za każdego człowieka; za ludzi prostych i zwyczajnych, ale również za elity rządzące".
Uroczystości pod stocznią poprzedziła specjalna sesja rady miasta, na której wręczono okolicznościowe wyróżnienia. Medal Za Zasługi Dla Miasta Szczecina został przyznany Stowarzyszeniu "Grudzień 70 - Styczeń 71"; 50 poszkodowanych i uczestników szczecińskich wydarzeń grudniowych otrzymało pamiątkowe dyplomy.
O znaczeniu Grudnia '70 dla losów miasta i kraju mówił prezydent Szczecina Piotr Krzystek. "Z wydarzeń, które rozegrały się 42 lata temu, my, szczecinianie, możemy być dumni. To był piękny i wspaniały zaczyn do kolejnych protestów - roku 1980 i 1988 - które miały wpływ na obalenie wrogiego nam ustroju" - powiedział prezydent.
Podczas sesji radni przyjęli też uchwałę o zwolnieniu z opłat za przejazdy środkami komunikacji miejskiej osób poszkodowanych w grudniu 1970 r. Listę osób uprawnionych do bezpłatnych przejazdów ma przekazać Stowarzyszenie "Grudzień 70 - Styczeń 71".
Po uroczystościach pod bramą Stoczni Szczecińskiej wyruszyła kilkusetosobowa manifestacja, którą - tak jak obchody pod bramą stoczni - zorganizowała Solidarność. Związkowcy domagali się m.in. specjalnego programu pomocowego na rzecz ożywienia gospodarczego regionu, dialogu społecznego i odtworzenia w Szczecinie produkcji stoczniowej.
Na początku i końcu pochodu jechało kilka ciągników rolniczych. Do protestu przyłączyli się rolnicy, którzy od kilkunastu dni protestują w Szczecinie przeciwko nieprawidłowej, ich zdaniem, sprzedaży ziemi przez szczeciński oddział Agencji Nieruchomości Rolnych. Uczestnicy mieli ze sobą transparenty, na których przeczytać można było m.in. "Pracy i chleba", "Pomorze Zachodnie to też Polska" i "I tak wygramy". Wznosili również okrzyki: "Gospodarka nie działa a Irlandia była obiecana" czy "Nie pomoże sąd ani policja, dla Tuska tylko banicja".
Manifestanci przeszli pod siedzibę Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego i wręczyli wojewodzie petycję adresowaną do premiera. Napisano w niej m.in. "Wczoraj i dziś władza była i jest głucha na głos społeczeństwa, które upomina się o podstawowe rzeczy, takie jak godna praca i godna płaca. Dzisiaj, manifestując na ulicach Szczecina, mówimy głośne nie dla bierności władz wojewódzkich, które nie robią nic, aby zapobiec cywilizacyjnej i gospodarczej zapaści Pomorza Zachodniego".
Spod urzędu wojewódzkiego pochód przeszedł po szczeciński magistrat. Tam również wręczono drugą petycję, tym razem dla prezydenta miasta Piotra Krzystka - petycję przyjął jeden z jego zastępców. Protestujący domagają się w niej m.in. odmrożenia płac pracowników jednostek samorządowych w 2013 r.
W petycji do prezydenta przeczytać można m.in. "My, protestujący mieszkańcy Szczecina, zgromadzeni 17 grudnia 2012 roku przez budynkiem Urzędu Miasta, podobnie jak stoczniowcy, którzy 42 lata temu wyszli na ulice Szczecina sprzeciwiając się podwyżkom cen artykułów żywnościowych, wyrażamy dzisiaj swój sprzeciw wobec wprowadzonych przez Pana podwyżek czynszów, cen wody i odpadów komunalnych, wzrastającym kosztom życia w Szczecinie i pogłębiającej się biedzie jego mieszkańców".
Wcześniej wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz i marszałek zachodniopomorski Olgierd Geblewicz złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary Grudnia '70. Prezydent miasta po południu także złożył kwiaty pod tablicą, odwiedził również cmentarz, na którym pochowano ofiary grudniowych wydarzeń.
Przed dwoma tygodniami Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej "S", która jest organizatorem obchodów Grudnia '70 w Szczecinie, mówił, że związkowcy nie chcą na uroczystościach obecności przedstawicieli władz lokalnych i regionalnych. Kilka dni temu złagodził stanowisko, mówiąc dziennikarzom, że każdy, kto ma potrzebę serca, może wziąć udział w obchodach, choć związkowcy nie mogą zagwarantować przedstawicielom władz "komfortu psychicznego i moralnego".
Uroczystości zakończy wieczorna msza święta w szczecińskiej katedrze w intencji ludzi pracy.
17 grudnia 1970 roku, na wieść o ogłoszeniu przez ówczesne władze państwowe podwyżek cen żywności, w ówczesnej Stoczni im. Adolfa Warskiego w Szczecinie wybuchł strajk. Stoczniowcy wyszli na ulice. Dołączali do nich pracownicy innych zakładów oraz mieszkańcy Szczecina. Demonstranci przeszli do centrum miasta pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, chcąc rozmawiać z przedstawicielami władz partii. Ponieważ nie spełniono ich postulatu, manifestanci podpalili gmach komitetu. W odpowiedzi milicja i wojsko zaczęły strzelać w kierunku tłumu. Zginęło wówczas 16 osób, ponad 100 zostało rannych. Ciała zabitych chowano po kryjomu w nocy, w pochówku u mogła uczestniczyć jedynie najbliższa rodzina.