- Stwierdziła, że chce się ich pozbyć - mówi WP pani Basia ze stowarzyszenia Psijaciele. Kobieta, która do niej zadzwoniła, zażądała zabrania niechcianych psów. Gdy wolontariuszka odmówiła, kobieta napisała do niej, żeby "nie robiła fochów", bo "wyleci z pracy", a przyjechanie po zwierzęta to jej "zasrany obowiązek".