Odnalazł się 30 km dalej. Zdumienie w Krakowie
Ten pies, o dużych, ślicznych oczach trafił w środę do okna życia krakowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Ktoś przyniósł go do tego miejsca, bo pilnie potrzebował pomocy - został potrącony przez samochód. Pracownicy schroniska postanowili w mediach społecznościowych odnaleźć właściciela czworonoga.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
- Dziś rano trafił do nas psiak oddany poprzez okno życia, ale nie oddany tam przez właścicieli tylko przez znalazcę! Piesek był potrącony. Niestety nie posiadamy informacji gdzie - piszą na swoim profilu wolontariusze z KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Przyniesiony do krakowskiego okna życia pies to samiec o wydłużonej budowie ciała, ma stojące uszy, długi ogon i gładką sierść. Stoi dzielnie na krótkich łapkach.
Gdy komunikat pojawił się w mediach społecznościowych, mieszkańcy szybko zareagowali. Dzięki udostępnieniom okazało się, że pies ten już wcześniej uciekał swojej właścicielce. Poszukiwany był także przed rokiem. Ma na imię Pimpek i mieszka w miejscowości Trąbki, oddalonej o 20 kilometrów od Krakowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagle niedźwiedź "zgasił światło". Nagranie leśników to hit
"Widzę, że ten piesek gubi się notorycznie w miejscowości Trąbki. Jest kilka postów z ubiegłego roku. Jak tym razem znalazł się w Krakowie?" - zastanawia się jedna z internautek.
W Krakowie działają obecnie trzy "okienka życia" dla psów i kotów. Od kilkunastu lat funkcjonuje to w siedzibie KTOZ przy Floriańskiej, kilka lat temu zostało otwarte okienko życia przy w Klinice Weterynaryjnej ARKA oraz w hotelu dla psów Szarikton
Jakie zwierzęta trafiają do okien życie w Krakowie?
Są to przede wszystkim psy i koty, ale zdarza się, że ludzie przynoszą świnki morskie, króliki, chomiki, papużki czy nawet szynszyle. Okienka życia są dla osób, które z sobie tylko znanych powodów nie mogą zapewnić opieki swoim zwierzętom, a nie chcą, aby znalazły się na ulicy.