Niestety nie mam wam nic do powiedzenia o Donaldzie Tusku ani Jarosławie Kaczyńskim i wiem, jak trudno wam wyobrazić sobie, że istnieją na świecie jeszcze inne tematy godne uwagi, niemniej jednak zamierzam podjąć desperacką próbę zainteresowania was przynajmniej jednym z nich. Otóż wyobraźcie sobie, moi Państwo, że pewien radny z Irlandii domaga się całkowitego zakazu noszenia kapturów. Inny chce, by na wsi zalegalizować jazdę po pijanemu. Brakuje trzeciego, który by sabotował jedzenie jajek, twierdząc, że to skrajny przypadek aborcji, byśmy mieli Irlandię moich marzeń, w surrealizmie o trzy długości lepszą od Monty Pythona - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Piotr Czerwiński.