Absurdalne przepisy

"Przyjazne państwo"

Obraz

/ 5Absurdalny przepis uderza w okradzionych kierowców

Obraz
© Thinstockphotos

Absurdalna biurokracja i nikomu niepotrzebne przepisy utrudniające życie - tak według Internautów wyglądają spotkania z urzędnikami. Zobacz, o jakich absurdach piszą Internauci w swoich zgłoszeniach do Wirtualnej Polski.

- W listopadzie skradziono mi samochód, po dwóch miesiącach otrzymałem decyzję prokuratury, że samochodu nie znaleziono i śledztwo zostało umorzone. Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że aby być w zgodzie z prawem, muszę pójść do Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta i tam wyrejestrować samochód - oczywiście nieodpłatnie! Od urzędniczki usłyszałem, że mam zapłacić za podjęcie decyzji o wyrejestrowaniu samochodu. Ręce opadają - przecież miałem decyzję prokuratury, więc mało, że straciłem wart kilkadziesiąt tysięcy samochód, to musiałem jeszcze dodatkowo stracić czas i pieniądze na wyrejestrowanie go. A wystarczyło, aby prokuratura z urzędu przesłała pismo do wiadomości, do Wydziału Komunikacji i oni by go wyrejestrowali. Oto Polska właśnie, biurokracją stojąca! - skarży się Internauta Jan.

(mb)

/ 5Odmowa ostateczna

Obraz

- Po wykupieniu od gminy gruntu pod kamienicą, z użytkowania wieczystego na własność, wystąpiłem do sądu ksiąg wieczystych w Łodzi o wpis tego zdarzenia w imieniu członków wspólnoty. Po rocznym oczekiwaniu nadeszła decyzja odmowna, gdyż w jednym polu podałem nadgorliwie nazwiska właścicieli, zamiast samych numerów lokali. Decyzja była ostateczna i nie podlegała zaskarżeniu! - opowiada Internauta Sergiusz Piasecki.

Na zdjęciu: widok ze sterowca na kamienice w centrum Łodzi.

Spotkałeś się z absurdalnym przepisem lub biurokratycznym kuriozum? ** Opublikujemy Twoją historię!

/ 5"Mam samochód, ale nie mam prawa nim jeździć!"

Obraz
© Thinstockphotos

- Rok temu kupiłam samochód, wyprowadzałam się właśnie za granicę i planowałam pokonywać nim spory dystans między nowym domem, a tym rodzinnym. Zdecydowałam się więc na samochód nowy, w pełni sprawny, z trzyletnią gwarancją. Jak większość śmiertelników postanowiłam spłacać go w ratach. Po 10 miesiącach pobytu za granicą dowiedziałam się całkiem przypadkiem (o takich rzeczach nikt nie informuje), że od zakupu auta, do przerejestrowania go w kraju, do którego się przeprowadziłam, mam dokładnie rok - pisze w zgłoszeniu do Wirtualnej Polski Internautka Beata.

- W banku, który przez okres spłaty kredytu jest współwłaścicielem mojego auta, i który na wszelkie zmiany w rejestracji musi wydać zgodę dowiedziałam się, że samochód musi być zarejestrowany w kraju, w którym został zaciągnięty kredyt na jego zakup. Jedynym wyjściem z sytuacji jest całkowita spłata kredytu. To jeszcze ponad 39 tys. zł, które dlatego spłacam w ratach, że nie mam ich skąd wziąć w całości! Przez następne dwa lata (tak długo będę spłacała kredyt), moje auto nie ma prawa wyjechać na drogi publiczne za granicą, zatem nie mogę nim nawet przyjechać do Polski po to, by zostało w kraju i by mogli nim jeździć moi krewni. Samochód jeszcze przez dwa lata ma sprawny przegląd techniczny i jeszcze przez dwa lata jest na gwarancji! Przez ten czas będzie stał niewykorzystany i będę musiała za to słono płacić. To się nazywa absurd! - pisze Internautka Beata.

Spotkałeś się z absurdalnym przepisem lub biurokratycznym kuriozum? ** Opublikujemy Twoją historię!

/ 5Komornik skłania do zejścia do podziemia?

Obraz
© wp.pl

- Każdy z nas może popaść w tarapaty finansowe. Tak stało się w moim przypadku. Komornik prowadzi obecnie przeciwko mnie egzekucję, ponieważ moja zdolność do spłat nie zadowala wierzycieli, którzy uważają że za pośrednictwem komornika spłacę swoje zobowiązania szybciej, niż umawiając się na system ratalny bezpośrednio z nimi. Zarabiam ok. 2 tys. zł. Komornik pozostawia mi na życie tzw. kwotę wolną od zajęcia w wysokości blisko 900 zł. Mój zakład pracy przelewa 1,1 tys. zł na rachunek komornika i owe 900 zł na mój rachunek. Podobnie jak w większości firm w naszym kraju, nie ma u nas możliwości pobrania gotówki w kasie, co rozwiązałoby problem. Komornik jednak zajmuje jednocześnie mój rachunek bankowy i nie mogę pobrać z niego pieniędzy, bowiem z chwilą przelania części wynagrodzenia, tej tzw. kwoty wolnej od zajęcia na rachunek bankowy, pieniądze te stają się kwotą na rachunku, a nie częścią wynagrodzenia wolną od zajęcia. I nic nie daje tu składanie skarg na czynności komornika - sądy skargi takie odrzucają
w świetle prawa - opowiada o swoim problemie Internauta Paweł.

- W ten oto sposób, nie unikając egzekucji komorniczej np. przez zatrudnienie się "na czarno" i pobieranie wynagrodzenia "do ręki", nie mam z czego żyć. Jedyne wyjście to zwolnić się i nic nie spłacać. Tak oto uparty komornik może nam obrzydzić spłacanie zobowiązań i skłonić nas do zejścia do podziemia finansowego - twierdzi Internauta Paweł.

Na zdjęciu: przed biurem komornika sądowego w Tczewie.

Spotkałeś się z absurdalnym przepisem lub biurokratycznym kuriozum? ** Opublikujemy Twoją historię!

/ 540 cm do posesji

Obraz
© wp.pl

Jednym z najczęstszych tematów zgłoszeń Internautów są wjazdy na posesje. Problemy dotyczą nie tylko stworzenia wjazdów do nowo powstałych budynków, okazuje się, że zlikwidowany może być wjazd już istniejący. Tak stało się we Włocławku przed domem Internauty Marcina Szrejdera. Efekt remontu przy ulicy Wroniej Internauta przedstawia na zdjęciu. Jak zaznacza, krawężnik ma teraz wysokość 40 cm!

Problem z istniejącym od lat wjazdem do własnego domu ma też Internautka Monika. - Mieszkam w domu wielorodzinnym, na terenie tzw. wspólnoty siedliskowej. Przez ponad 30 lat mieliśmy wspólny wjazd z posesji na boczną drogę oraz osobny na drogę główną. Przez ten czas, nie było ani jednej stłuczki z udziałem aut wyjeżdżających z posesji. W tej chwili urzędnicy postanowili zmodernizować drogę i zrobić chodniki. Niestety architekt nie uwzględnił już istniejącego wyjazdu z posesji naszej i sąsiadów, ponieważ nie ma ich w dokumentach, którymi dysponuje urząd miasta. Paradoks polega na tym, że wystarczy obniżyć krawężnik i utwardzić kawałek chodnika o szerokości 2 metrów tak, jak zrobiono to po drugiej stronie ulicy na osiedlu mieszkalnym. Jak to możliwe, że wyjeżdżający mieszkańcy bloków nie będą stwarzali zagrożenia, a nasze samochody tak, czyżby w Polsce obowiązywał nowy zwyczaj wyjazdu tylko z prawej strony jezdni? - zastanawia się Internautka Monika.

To dopiero początek absurdalnej biurokracji, z którą spotkała się Internautka Monika. - Sąsiad prowadzi gospodarstwo rolne, zabrano mu wyjazd na główną ulicę, a z drugiej strony nie wydano pozwolenia na wycięcie dębów, które tarasują wjazd z drugiej strony posesji, ponieważ konserwator uznał to za widzimisię tegoż sąsiada. Drugi z sąsiadów i kilku innych, są współwłaścicielami jednego terenu z jedynym wyjazdem na główną drogę, oni także nie zostali uwzględnieni przy projektowaniu drogi. Teren na którym mieszkamy podlega ochronie konserwatorskiej. Za taki bubel powinni odpowiadać finansowo. Mamy ponoć nielegalnie postawione garaże blaszane, za które miasto naliczało podatek (opłacamy go regularnie), nielegalne chociaż figurują na decyzjach z urzędu miasta. Po zmianie ekipy rządzącej garaże zniknęły z decyzji, ale dom nam się za to w cudowny sposób rozciągnął - opowiada Internautka Monika.

Spotkałeś się z absurdalnym przepisem lub biurokratycznym kuriozum? ** Opublikujemy Twoją historię!

(mb)

Wybrane dla Ciebie

Dachowanie busa w woj. lubuskim. Pięć osób poszkodowanych
Dachowanie busa w woj. lubuskim. Pięć osób poszkodowanych
5-latek potrącony przez autobus. Lądował śmigłowiec LPR
5-latek potrącony przez autobus. Lądował śmigłowiec LPR
Pochówki ofiar zbrodni w Puźnikach. "Przywrócenie godności"
Pochówki ofiar zbrodni w Puźnikach. "Przywrócenie godności"
To nie koniec prawdziwego lata. Prognoza na nadchodzący tydzień
To nie koniec prawdziwego lata. Prognoza na nadchodzący tydzień
Zatrzymanie polskiego zakonnika na Białorusi. Karmelici potwierdzają
Zatrzymanie polskiego zakonnika na Białorusi. Karmelici potwierdzają
Nietypowe zdarzenie. Strażacy ścigali radziecką ciężarówkę
Nietypowe zdarzenie. Strażacy ścigali radziecką ciężarówkę
Resort zamyka ośrodek w Świdnicy. "Nie będę miała gdzie się podziać"
Resort zamyka ośrodek w Świdnicy. "Nie będę miała gdzie się podziać"
Słynny miecz świetlny sprzedany. Kwota robi wrażenie
Słynny miecz świetlny sprzedany. Kwota robi wrażenie
Izrael intensyfikuje działania. Ostrzegli mieszkańców Gazy
Izrael intensyfikuje działania. Ostrzegli mieszkańców Gazy
Teraz Sikorski odpowiedział. "Dlaczego pańscy ludzie donosili"
Teraz Sikorski odpowiedział. "Dlaczego pańscy ludzie donosili"
"Może przyjechać". Zełenski składa propozycję Putinowi
"Może przyjechać". Zełenski składa propozycję Putinowi
Teorie spiskowe wokół śmierci kandydatów w Niemczech. Zmarło 16
Teorie spiskowe wokół śmierci kandydatów w Niemczech. Zmarło 16