- Odnoszę wrażenie, że ten pomysł jest niewykonalny. Wyobraźmy sobie tę agencję towarzyską, siedzi tam jakaś pani dyrektor, czy pani kierownik i ma kasę fiskalną. I teraz co, każdy klient pobiera jakiś dowód wpłaty? – dziwił się Leszek Miller w rozmowie z Moniką Olejnik komentując pomysł Ruchu Palikota, aby zalegalizować sutenerstwo i opodatkować prostytucję. – I kto to będzie potem sprawdzał? Najwyższa Izba Kontroli? Zdaje się że to wykracza poza horyzont wyobraźni NIK - docieka polityk.