Sprzedam umysł i ciało - coraz więcej wykształconych Polek świadomie wybiera życie utrzymanki
Są piękne i wykształcone, mają nawet doktoraty. Traktują się jak towar - pisze "Newsweek". - Takie jak my to coś w rodzaju brylantowej gałki dźwigni zmiany biegów w nowym ferrari - mówi Anna, jedna z utrzymanek.
22.07.2013 | aktual.: 05.06.2018 16:04
- Najpierw gadamy sobie o Freudzie. Dopiero potem istotny staje się dobry seks w zamian za dobre pieniądze – opowiada Katarzyna, dr psychologii z Krakowa, która prawie każdy weekend – w zamian za 3 tys. złotych nieopodatkowanej gratyfikacji - spędza w hotelu z jednym ze swoich kilku stałych klientów. Przyznaje że kręcą ją nowości i nieoczekiwane sytuacje. Oraz eksperymenty psychologiczne, gra z własnymi emocjami. I jeszcze lubi łamać konwencje. Ale przede wszystkim ma duże potrzeby materialne.
Wzrosły także oczekiwania sponsorów. - Szukają kobiet, które nie dość, że ładnie wyglądają, to są elokwentne, potrafią odnaleźć się w towarzystwie. I nie tylko zaspokajają klientów seksualnie. Odpowiadają po prostu na intelektualne potrzeby bogatych mężczyzn - tłumaczy dr Sebastian Kozłowski, socjolog z UW.
Jak mówi dr Katarzyna Waszyńska, psycholog i seksuolog kliniczny z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, "coraz więcej kobiet z wyższym wykształceniem sprzedaje się za pieniądze, by mieć mieszkanie, lepszy samochód, markowe rzeczy, wyjazdy". Jednak jej zdaniem, to nic nie zmienia, bo "ciało kobiety, nieważne jak wykształconej, stało się towarem". Waszyńska przestrzega przy tym, że nawet wykształconej kobiecie trudno będzie skończyć z posiadania sponsora. - Dla wielu młodych dziewczyn sponsoring to styl życia, z którym trudno zerwać, a nawet jeśli to się uda, z konsekwencjami muszą sobie radzić przez długie lata - dodaje.
Z przesłanych "Newsweekowi" danych portalu www.sponsoraszukam.pl wynika, że wśród kandydatek na nałożnicę (deklaracja poziomu wykształcenia jest dobrowolna) licencjat deklarują 473 panie, wykształcenie wyższe 790, a podyplomowe 84.