"Washington Post": Chiny i Rosja bagatelizują handel ludźmi
W dorocznym raporcie Departamentu Stanu USA o walce z handlem ludźmi kilka państw, w tym Rosję i Chiny, umieszczono w najniższej, trzeciej kategorii - pisze "Washington Post" w komentarzu redakcyjnym.
24.06.2013 | aktual.: 24.06.2013 13:43
Kategoria trzecia obejmuje kraje, których rządy są "zbyt słabe, by walczyć z przemytem ludzi lub zbyt obojętne, by uczynić z tej walki swój priorytet"; Chiny i Rosja należą do drugiej grupy - pisze "WP".
W Chinach ludzie zmuszani są do pracy w cegielniach i kopalniach węgla, powszechne są też przypadki zmuszania do ciężkiej pracy więźniów w ramach systemu reedukacji przez pracę, co "służy wyłącznie generowaniu zysków dla rządu" - podkreśla waszyngtoński dziennik, powołując się na raport. Ponadto chińskie kobiety i dziewczynki z terenów wiejskich są wywożone do wielkich miast, gdzie zmusza się je do świadczenia usług seksualnych.
W części poświęconej Rosji raport wskazuje na przemyt ludzi do pracy i wykorzystywanie imigrantów na budowach, w przemyśle, rolnictwie i przy prowadzeniu gospodarstw domowych. Imigranci z Korei Północnej, za zgodą władz w Pjongjangu, zmuszani są do ciężkiej pracy przy wyrębie lasów na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Szeroko rozpowszechniony jest również handel rosyjskimi kobietami i dziećmi w celach seksualnych; sprzedawane są one zarówno w kraju, jak i do innych krajów.
Choć w ostatnich latach zaobserwowano wzrost tego typu przestępstw, to liczba spraw sądowych pozostaje na niezmiennie niskim poziomie - zauważają autorzy raportu.
Dodatkowo sytuację pogarsza represyjna polityka rosyjskich władz wobec organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Ofiarą takich działań padły m.in. NGOs niosące pomoc ofiarom przemytu ludzi. Szkodliwy jest również zakaz adopcji rosyjskich sierot przez Amerykanów, ponieważ dzieci te stanowią jedną z grup społecznych najbardziej zagrożonych przemytem - podkreśla się w raporcie.