Trwa ładowanie...
d2kpg9b
Temat

prof. Agnieszka Legucka

Ukraina odda Rosji swoje ziemie? "Naród musi tego chcieć"
02-08-2024 13:34

Ukraina odda Rosji swoje ziemie? "Naród musi tego chcieć"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z francuskimi mediami, m.in. "Le Monde", zasugerował, że może zdecyduje się na przeprowadzenie referendum w sprawie losów okupowanych terytoriów Ukrainy. - W moim przekonaniu nie chodzi o zmianę stanowiska. To pewnego rodzaju odrzucenie argumentu, że Zełenski decyduje o wszystkim sam - mówi w rozmowie z WP prof. Agnieszka Legucka z PISM.

Atomowy "moment krytyczny". Groźby USA zatrzymały Rosję
22-06-2023 14:51

Atomowy "moment krytyczny". Groźby USA zatrzymały Rosję

- We wrześniu 2022 r. można było oczekiwać, że Władimir Putin nie blefuje w kwestii użycia broni atomowej w Ukrainie - mówiła prof. Agnieszka Legucka, ekspertka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w programie "Newsroom WP". Wówczas Kreml, po sfałszowanym referendum, dokonał przyłączenia okupowanych ziem Ukrainy do Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie Ukraińcy przyprowadzili na te terytoria szereg skutecznych kontrataków. - Rosjanie zagrozili wówczas, że "to ich ziemie i mają prawo ich bronić". Grozili użyciem atomu. Tymczasem Ukraińcy szli dalej, mówiąc, że "nie dadzą się zastraszyć". To był moment krytyczny. Wtedy weszła do gry tzw. komunikacja strategiczna ze strony Amerykanów. Zagrozili Rosjanom, że jeżeli użyją broni nuklearnej w Ukrainie, to oni użyją przeciwko nim broni konwencjonalnej i zniszczą chociażby flotę czarnomorską. Ten sygnał był bardzo jasny i Rosjanie rzeczywiście się wycofali - mówiła prof. Legucka. - Im gorzej będzie szło Rosjanom na froncie, tym więcej będziemy mieli z ich strony atomowych gróźb. (…) W ten sposób chcą oddziaływać na nas psychologicznie. W moim przekonaniu to ryzyko (użycia broni nuklearnej – red.) trzeba kalkulować, ale ono wciąż pozostaje niskie - podsumowała.
Wywody o sobowtórach Putina to spekulacje. Wyjaśniła, dlaczego
22-06-2023 12:57

Wywody o sobowtórach Putina to spekulacje. Wyjaśniła, dlaczego

- Ja mam swoją teorię, może nie spiskową, na temat sobowtórów Putina. Prezydent Rosji, jako człowiek ze służb i bardzo nieufny człowiek, obawiałby się, że w pewnym momencie zostanie wymieniony na swoją "młodszą wersję". Po prostu podmieniony. Uważam, że mamy do czynienia wciąż z jedną i tą samą osobą - mówiła w programie “Newsroom" WP prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Ekspertka powiedziała, że Putin cierpi na wiele dolegliwości, ma kłopoty m.in. z kręgosłupem. Zaznaczyła, że nad jego zdrowiem - jak dowodzą liczne śledztwa dziennikarskie - czuwa cały sztab lekarzy, którzy przemieszczają się za nim krok w krok. - Putin musi pokazywać swój wigor - takie są prawa dyktatury. Jego obecna medialna nadaktywność wynika z konieczność zakamuflowania nienajlepszej sytuacji na froncie w Ukrainie, a także jest to przygotowanie gruntu pod czekającą go w przyszłym roku kampanię wyborczą - stwierdziła prof. Legucka.

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
16-02-2023 07:11

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Mobilizacja w Rosji. "Zaprotestowano nogami"
19-01-2023 14:42

Mobilizacja w Rosji. "Zaprotestowano nogami"

Wbrew oczekiwaniom ekspertów Putin w swoim ostatnim przemówieniu nie zapowiedział wielkiej mobilizacji. - Ta decyzja o tzw. częściowej mobilizacji była bardzo negatywnie przyjęta przez rosyjskie społeczeństwo, czym zaprotestowano nogami - uciekając z Rosji. Szacuje się, że po decyzji z 21 września ok. 700 tys. Rosjan uciekło z Rosji. Ten dekret nigdy nie został odwołany. Cały czas obowiązuje. Putin powiedział, że mobilizacja została zatrzymana, ale ponieważ nie było dekretu odwołującego tę decyzję, a nie było tam daty zakończenia mobilizacji, to ona trwa. Rosjanie na terenie całej Rosji dostają dokumenty i siły są wzmacniane. Ogłoszenie powszechnej mobilizacji wywołałoby bardzo duży szok. W dokumencie jest element dot. ochotników. Ci, którzy zostali wysłani na front od lutego, nie mają możliwość zwolnienia się ze służby wojskowej. To bardzo istotne, bo to nie dotyczy tylko tych wysyłanych na front rezerwistów, ale również tych, którzy w ramach kontraktu byli wysłani na front ukraiński. Przed mobilizacją mieli kontrakty czasowe. Teraz nie mają prawa zwolnić się przed terminem lub nawet w terminie - mówiła w programie "Newsroom WP" prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Uczelni Vistula.

d2kpg9b
Warunki rosyjskich poborowych. Kradną buty ofiarom
19-01-2023 13:54

Warunki rosyjskich poborowych. Kradną buty ofiarom

Na serwisie Nexta pojawiło się nagranie z rosyjskimi rezerwistami, którzy sami budują sobie miejsca noclegowe oraz narzekają na trudne warunki. Czy takie materiały docierają do Rosjan? - Rosjanie zdają sobie z tego sprawę. Rosyjscy żołnierze sami się ukompletowują i to jest coś, co ratuje w wielu sytuacjach rosyjski budżet wojskowy i Rosjan. Zdjęcia, które docierają z Sołedaru są dość dramatyczne. Wyraźnie widać, że część zmarłych Ukraińców czy Rosjan nie ma butów. To znaczy, że ci, którzy zwyciężają, zabierają im obuwie, bo sami nie mają własnego. To pokazuje w jak dramatycznych warunkach są żołnierze rosyjscy. To jeden obraz tego, jak żyją rosyjscy żołnierze. Jednocześnie trzeba zdawać sobie sprawę, że po pierwszym szoku logistycznym ta machina się naoliwiła i przygotowała na drugą falę mobilizacyjną - mówiła w programie "Newsroom WP" prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Uczelni Vistula.

Nawet Dugin krytykuje Putina? "To wrzutka"
14-11-2022 13:41

Nawet Dugin krytykuje Putina? "To wrzutka"

Jak porażka w Chersoniu może być przedstawiana w Rosji? Aleksander Dugin stwierdził, że Władimir Putin nie powinien podejmować takich decyzji. - To już czas, by to wyprostować. To była wrzutka. On to potem zweryfikował. Stoi murem za Putinem - powiedziała w programie "Newsroom WP" prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Uczelni Vistula. Patrycjusz Wyżga pytał ją o szczegóły wycofania się Rosjan z Chersonia. - To było wiadome już od jakiegoś czasu. Wojskowi mówili mu już w sierpniu, że Chersoń trzeba będzie poddać. Putin dał do zrozumienia, że prestiżowo nie chciał oddać tego miasta. Miał do wyboru mielenie mięsa rosyjskich żołnierzy albo posłuchać wojskowych, przerzucić żołnierzy na lewy brzeg Dniepru i zgromadzić swoich do dalszej walki z wojskami ukraińskimi. Posłuchał swoich generałów. Uniknął tego, co widzieliśmy w obwodzie charkowskim, czyli panicznego odwrotu. Pojawiły się teorie spiskowe. Na użytek wewnętrzny odpowiedzialność za tę decyzję spadła na generała Surowkina. To pokazanie, że wojskowi kontrolują sytuację. Ci, którzy zwykle krytykowali Putina, czyli tzw. jastrzębie jak Ramzan Kadyrow czy Prigożyn, którzy rzucali się do gardeł generałów rosyjskich, teraz jak jeden mąż mówią, że to mądra i odpowiedzialna decyzja. Propaganda była przygotowana na ten moment. Mówią, że trzeba było się poddać, żeby ratować swoich żołnierzy, ale jeszcze tam wrócą, żeby odbić Chersoń, który według rosyjskiej konstytucji należy do Rosji - stwierdziła ekspertka.

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
11-10-2022 07:18

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10). Zapraszamy na poranne programy Wirtualnej Polski, w których poruszamy najważniejsze tematy dotyczące wydarzeń w Polsce i za granicą.

Desperackie próby Rosjan. Chcą uciekać nawet na Białoruś
22-09-2022 13:23

Desperackie próby Rosjan. Chcą uciekać nawet na Białoruś

Po ogłoszeniu przez Putina częściowej mobilizacji kraju Rosjanie wyszli na ulice. Wielu obywateli Federacji Rosyjskiej próbuje uciec za granicę. Czy Putin im w tym przeszkodzi? O to w programie "Newsroom WP" Agnieszka Kopacz-Domańska pytała prof. Agnieszkę Legucką z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Uczelni Vistula. - Putin bardzo długo zwlekał z tą decyzją, zdając sobie sprawę, że to ryzykowny krok. To postawienie na kartę trudną dla niego politycznie. Ta tzw. operacja specjalna bardzo podniosła jego notowania, a tu stawia na szalę swoje poparcie społeczne. Mieszkańcy Ukrainy nie akceptują rosyjskiej obecności. (Putin - red.) musi postawić na zwiększenie obecności wojska, zasilić rekrutami z rosyjskiego społeczeństwa i przymusić obywateli, by poszli na front. To ryzykowne politycznie dla niego. Musi zastosować represje wobec obywateli, więc też stracić poparcie. Elektorat negatywny będzie rósł - stwierdziła prof. Agnieszka Legucka. Nie tylko młodzi ludzie mogą uciekać przed powołaniem do wojska. - On elementu młodych ludzi się obawia. Nie chce poborowych tuż po studiach. Cały czas wskazuje, że nie będzie to dotyczyło najmłodszych, tylko rezerwistów. A to, co rzeczywiście w jego dekrecie jest napisane, to Ministerstwo Obrony Narodowej będzie decydować o tym, kto zostanie pociągnięty na front. Putin ryzykuje. Biorąc pod uwagę nastroje społeczne, to do tej pory omijał duże miasta. Wyraźnie było widać, że symbole "V" i "Z" najbardziej były wtłaczane na prowincji przez administrację i szkolnictwo, gdzie władze mają większe możliwości nacisku. Moskwa i Petersburg były pod szczególnym nadzorem władz. Widać wyraźnie, że Petersburgu, gdzie policja ma bardziej represyjne narzędzia, daje do zrozumienia, że ci którzy protestują, będą wysyłani na front - dodała. Co Rosjanie piszą w sieci o mobilizacji? - W rosyjskim Telegramie, zanim pojawiła się decyzja Putina, było czuć napięcie Rosjan. Rosjanie szukali strategii indywidualnych. Po decyzji o mobilizacji najczęściej pojawiającą się frazą było "w jaki sposób wyjechać z Rosji", a drugą najczęstszą frazą było "jak złamać sobie rękę w warunkach domowych". Rosjanie nie są narodem podróżującym, tylko 30 proc. Rosjan ma paszporty. Są specjalne strony, które mają pomóc Rosjanom w tej sytuacji, np. do jakich krajów uciekać, kiedy nie ma się paszportu. Uciekają nawet na Białoruś, choć zdają sobie sprawę, że Białoruś może ich wrócić do Rosji - dodała ekspertka.

Rosjanie protestują. "Rosja staje się państwem częściowo totalitarnym"
22-09-2022 10:16

Rosjanie protestują. "Rosja staje się państwem częściowo totalitarnym"

Rosjanie protestują przeciwko częściowej mobilizacji, którą zarządził Władimir Putin. O nastroje społeczne w Rosji oraz o skuteczność protestów Agnieszka Kopacz-Domańska pytała w programie "Newsroom WP" prof. Agnieszkę Legucką z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych oraz Uczelni Vistula. - Wydaje się, że Władimir Putin jest zdesperowany. Wojna w Ukrainie jest jego prawdziwą obsesją, a Rosjanie wreszcie uświadomili sobie, że to nie jest wojna, która toczy się gdzieś daleko, na ekranach telewizorów i czymś, co ma podnieść prestiż Rosji. Po lutym tego roku notowania prezydenta podniosły się i nawet poparcie dla tej tzw. specjalnej operacji wojskowej wzrosło w społeczeństwie. Putinowi udało się przekonać Rosjan, że wojna ich nie dotyczy. Ogłoszenie częściowej mobilizacji dotyka ich bezpośrednio. To oznacza, że ich rodziny mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności, w związku z czym zaczęli wychodzić na ulice - mówiła prof. Agnieszka Legucka. - W wielu miastach, nie tylko w Moskwie i Petersburgu odbywają się protesty. Trzeba zdawać sobie sprawę, że Putin przynajmniej od 2011 r. doskonali w Rosji system represji. Wraz z ogłoszeniem częściowej mobilizacji zaostrzył również kodeks karny. Za dezercję grozi 10 lat, a za odmowę pójścia na front 3 lata pozbawienia wolności. Wraz z tą decyzją jest po raz kolejny przykręcana śruba represji, a państwo rosyjskie staje się państwem częściowo totalitarnym. Wielu Rosjan stosuje taktykę indywidualną. Wielu Rosjan jest apolitycznych i stara się być daleko od polityki, co Polaków dziwi. Przyjmują strategię pragmatyczną, czyli dostosować się. Tę strategię indywidualnego podejścia stosują protestując nogami, czyli uciekając z kraju - komentowała ekspertka.
d2kpg9b
Ten dzień Putinowi nie wyszedł? "Chciał ceremonię odfajkować”
10-05-2022 18:28

Ten dzień Putinowi nie wyszedł? "Chciał ceremonię odfajkować”

- Mam wrażenie, że chciał tę ceremonię odfajkować, przejść do porządku dziennego nad tym, do czasu sukcesu. On desperacko potrzebuje sukcesu - stwierdziła w programie "Newsroom" w WP prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, oceniając wystąpienie Władimira Putina podczas obchodów Dnia Zwycięstwa na Placu Czerwonym. - Jemu udaje się być na fali wznoszącej rosyjskiego społecznego poparcia względem tej specjalnej operacji wojskowej. Konsoliduje społeczeństwo wokół siebie, nie chce popsuć tej sytuacji, nie chce stracić tego poparcia społecznego, w związku z tym ma ograniczenia militarne, jak i społeczne i musi w swoich działaniach militarnych i propagandowych korzystać z tego, co ma. W związku z tym na podwórku rosyjskim będzie budował taki wizerunek Rosji, która walczy z Zachodem, ale to trochę przypomina taką wydmuszkę, która jest ładnie opakowana, ale w środku jest pusta - dodała. Prowadzący program przypomniał słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który stwierdził, że zawarcie pokoju między Rosją i Ukrainą nie może wiązać się z "upokorzeniem Rosji". - To jest takie odniesienie do upokorzenia Niemiec po I wojnie światowej, że Niemcy, które zostały wówczas upokorzone, odrodziły się militarnie i zagroziły całemu światu podczas II wojny światowej - stwierdziła prof. Legucka. - I rzeczywiście, wśród polityków francuskich, ale też niemieckich pojawia się taka obawa, że byleby nie upokorzyć Rosji, bo ona może się odrodzić jeszcze groźniejsza, jeszcze bardziej agresywna względem świata. Czy Rosja może być jeszcze bardziej agresywna? To jest kwestia oceny - dodała prof. Agnieszka Legucka.

Tego zabrakło na paradzie Putina. Ważny szczegół. Ekspertka tłumaczy
10-05-2022 12:58

Tego zabrakło na paradzie Putina. Ważny szczegół. Ekspertka tłumaczy

W poniedziałek 9 maja Rosja świętowała Dzień Zwycięstwa. Komentatorzy zwrócili uwagę, że na paradzie w Moskwie z udziałem Władimira Putina nie była eksponowana litera "Z" - symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę. - To pewna różnica między tym, co działo się na paradzie w Moskwie, a w innych miejscowościach. Litera "Z" pojawiała się trochę poza kamerami (...). Rzeczywiście więcej było symboliki sowieckiej - komentowała w programie "Newsroom" WP prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Przypomniała, że na Placu Czerwonym miał się odbyć przelot myśliwców, który miał się układać w literę "Z", ale zostało to odwołane - oficjalnie z przyczyn pogodowych, niezależnych od władz. - Tłumaczę to w kategoriach uspokajania Rosjan, żeby nie epatować wojną w Ukrainie tak mocno, nie budować wojennej atmosfery wśród rosyjskiego społeczeństwa - mówiła Legucka. Powód? - Rosjanie przestraszyli się powszechnej mobilizacji - stwierdziła.

Ukraina ma plan. Jest w nim Polska. "Coś w rodzaju art. 5"
30-03-2022 13:31

Ukraina ma plan. Jest w nim Polska. "Coś w rodzaju art. 5"

Władze Ukrainy zaproponowały przyjęcie przez ich kraj statusu państwa neutralnego w zamian za gwarancje bezpieczeństwa. Wśród gwarantów władze kraju widzą stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA, Wielką Brytanię, Chiny, Francję, Rosję oraz Turcję, Niemcy, Kanadę, Włochy, Polskę i Izrael. Pomysł komentowała w programie "Newsroom" WP prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - Warto pochylić się nad tymi propozycjami, dlatego że podczas słynnych budapesztańskich porozumień w '94 r., kiedy Ukraina pozbyła się broni atomowej, takie państwa jak Francja, Wielka Brytania, USA i Rosja zobowiązały się do gwarantowania bezpieczeństwa integralności terytorialnej Ukrainy i nie spełniły swoich oczekiwań - oceniła. Jak podkreśliła Legucka, to zabezpieczenie jest o wiele dalej idące, bo oczekuje od tych państw - gwarantów bezpieczeństwa o wiele dalszych porozumień. - Mówi o tym, że będzie to gwarantowana umowa prawno-międzynarodowa, tzn. te wszystkie państwa miałyby ratyfikować tę umowę. Byłoby to coś w rodzaju art. 5, czyli państwa te miałyby przyjść z pomocą wojskową Ukrainie w momencie, gdy byłaby zaatakowana. Państwa, m.in. Polska, tworzyłyby coś w rodzaju sojuszu wojskowego - wyjaśniła.

Do tego dąży Putin? Ekspertka o intencjach prezydenta Rosji
21-02-2022 13:20

Do tego dąży Putin? Ekspertka o intencjach prezydenta Rosji

Prezydent USA Joe Biden zgodził się na propozycję spotkania z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem pod warunkiem, że do tego czasu nie dojdzie do inwazji Rosji na Ukrainę. Deklarację komentowała w programie "Newsroom" WP prof. Agnieszka Legucka (PISM). - Rosja cały czas gra na dyplomację, na grę nerwów, w której chce uzyskać jak najwięcej, strasząc wojną - strasząc Ukrainę, ale także całą Europę, a być może cały świat. Zależy jej przede wszystkim na tym, by pogrążyć w kryzysie Ukrainę, stworzyć pas buforowy między Federacją Rosyjską a państwami NATO. Zażądała tzw. gwarancji bezpieczeństwa, de facto stworzenia pasa niczyjego między nią a państwami NATO, ale ma też zakusy na to, by kontrolować to, co robią państwa NATO w zakresie rozmieszczenia infrastruktury wojskowej, a jednocześnie ćwiczeń wojskowych na terytoriach państw NATO. To chce uzyskać dla siebie, pokazując dobrą, skuteczną dyplomację swoim obywatelom, których straszy groźnym NATO, złowrogim Sojuszem i rewanżystowskim Zachodem, w szczególności USA. Natomiast widać wyraźnie, że Zachód do tej pory trzyma gardę, stara się trzymać jedność, w której Rosja próbuje szukać luk - podkreśliła ekspertka. Pytana, czy koniec igrzysk może być przełomowym momentem, wskazała: - Ta eskalacja już się zaczęła. Widać wyraźnie, że zaczęły się działania zbrojne na terytoriach tzw. separatystycznych.

Pilne posiedzenie OBWE. "Trudna sytuacja Polski"
21-02-2022 10:36

Pilne posiedzenie OBWE. "Trudna sytuacja Polski"

Na poniedziałek na wniosek Ukrainy Polska pilnie zwołała nadzwyczajne posiedzenie Stałej Rady OBWE w celu przedyskutowania, jakie kroki należy podjąć w związku z ostatnimi wydarzeniami ws. Ukrainy. Polska objęła 1 stycznia roczną prezydencję w OBWE. - To dla Polski trudna sytuacja pod względem dyplomatycznym. Pamiętajmy, że decyzje w ramach OBWE podejmowane są na zasadzie konsensusu, a jednym z członków jest Federacja Rosyjska - powiedziała w programie "Newsroom" WP prof. Agnieszka Legucka, analityk ds. Rosji w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. - Jeśli decyzje są dla Rosji niewygodne, to się wycofuje albo je blokuje - dodała prof. Legucka. - Jednocześnie w Ukrainie prowadzona jest misja obserwacyjna OBWE, ale duża część obserwatorów została wycofana - zaznaczyła rozmówczyni Patrycjusza Wyżgi.

d2kpg9b
d2kpg9b
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj