Do tego dąży Putin? Ekspertka o intencjach prezydenta Rosji
Prezydent USA Joe Biden zgodził się na propozycję spotkania z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem pod warunkiem, że do tego czasu nie dojdzie do inwazji Rosji na Ukrainę. Deklarację komentowała w programie "Newsroom" WP prof. Agnieszka Legucka (PISM). - Rosja cały czas gra na dyplomację, na grę nerwów, w której chce uzyskać jak najwięcej, strasząc wojną - strasząc Ukrainę, ale także całą Europę, a być może cały świat. Zależy jej przede wszystkim na tym, by pogrążyć w kryzysie Ukrainę, stworzyć pas buforowy między Federacją Rosyjską a państwami NATO. Zażądała tzw. gwarancji bezpieczeństwa, de facto stworzenia pasa niczyjego między nią a państwami NATO, ale ma też zakusy na to, by kontrolować to, co robią państwa NATO w zakresie rozmieszczenia infrastruktury wojskowej, a jednocześnie ćwiczeń wojskowych na terytoriach państw NATO. To chce uzyskać dla siebie, pokazując dobrą, skuteczną dyplomację swoim obywatelom, których straszy groźnym NATO, złowrogim Sojuszem i rewanżystowskim Zachodem, w szczególności USA. Natomiast widać wyraźnie, że Zachód do tej pory trzyma gardę, stara się trzymać jedność, w której Rosja próbuje szukać luk - podkreśliła ekspertka. Pytana, czy koniec igrzysk może być przełomowym momentem, wskazała: - Ta eskalacja już się zaczęła. Widać wyraźnie, że zaczęły się działania zbrojne na terytoriach tzw. separatystycznych.